Nowości w mojej kosmetyczce
Zacznę od pielęgnacji, zdjęcia ze zbliżeniem na poszczególne produkty znajdują się poniżej.
Sylveco, balsam brzozowy z betuliną.
To moja wygrana w konkursie facebookowym, z której jestem niesamowicie zadowolona. Markę - choć znaną mi od dawna z internetu - poznałam na własnej skórze dopiero w zeszłym miesiącu za sprawą lekkiego kremu nagietkowemu. Z jego działania moja cera jest bardzo zadowolona. Teraz kolej na przetestowanie naturalnego, nawilżającego balsamu. Dostałam również kilka próbek w saszetkach.
Deba, Bio Vital, Volume Shampoo
Wiele z nas kojarzy tę markę za sprawą Shiny Boxa, w którym jakiś czas temu znalazłyśmy kremy do rąk. Teraz, kiedy szampony i odżywki dotarły do Biedronek, zdecydowałam się na jeden kosmetyk - wybrałam szampon dodający objętości włosom. Jestem po pierwszym użyciu i to co mogę już teraz stwierdzić - przyjemnie pachnie, ale na moich włosach słabo się pieni. Poużywam dalej i dam znać jak się sprawuje.
Bielenda, Awokado, 2-fazowy płyn do demakijażu oczu
Mimo, że produkt jest Wam pewnie znany, to ja używam go po raz pierwszy. Jeśli miałabym porównać go do słynnego micela BeBeuaty, który właśnie mi się skończył, to powiedziałabym, że makijaż oczu wersja awokado zmywa słabiej. Przyznam szczerze, że nie przepadam za dwa-fazówkami, a to za sprawą niemiłej przygody z Ziają, która to okropnie podrażniła mi okolice oczu. Bielendzie dam jednak szansę, z uwagi na bardzo dobre oceny krążące w internecie.
Savon Noir, czarne mydło peelingujące
Jakiś czas temu pokazywałam Wam w poście zakupowym ten produkt. Opakowanie, które widzicie na powyższym zdjęciu, to efekt wizażowej wymiany. Jestem z tego mydła bardzo zadowolona, dlatego zdecydowałam się zrobić niewielki zapas i kiedy nadarzyła się okazja, stałam się jego posiadaczką. Mimo, że nie pachnie najprzyjemniej, to rewelacyjnie oczyszcza skórę!
I kolorówka. :-)
Annabelle Minerals, mineralny podkład kryjący
Jedno opakowanie już zużyłam, drugie niedawno kupiłam, a trzecie (to powyżej) jest efektem wymiany. Uwielbiam minerały, zmieniam marki, testuję, sprawdzam jak będą sprawowały się na mojej problematycznej skórze. Po zachwytach nad Lily Lolo, przyszedł czas na zachwalanie Annabelle Minerals, które w mojej opinii w porównaniu do tych pierwszych (połączywszy z korektorem), wypadają zdecydowanie lepiej. Bardzo ładnie kryją, dobrze się trzymają, znalazłam swój idealnie dobrany odcień (Golden Fairest), dobrze współdziałają z moją cerą. Pudełeczko widoczne na zdjęciu ma pojemność 10g, a w sprzedaży są też mniejsze - 4g.
Max Factor, 2000 Calorie, tusz do rzęs
Bestseller! :-) Mój pierwszy tusz 2000 Calorie kupiłam wiele lat temu i pamiętam, że używałam go przez długi okres czasu. Lubię do niego wracać. Używałam już wielu maskar Max Factora, mam do nich słabość. Jeśli chodzi o 2000 Calorie to jest to tusz posiadający idealną czerń, bardzo dobrze pogrubia i wydłuża rzęsy, jest trwały i daje bardzo wyrazisty efekt - taki jaki lubię. :-)
Earthnicity Minerals, mineralny podkład matujący
Niedawno EM na swoim facebooku w ramach promocji marki, rozdawali próbki swoich podkładów. Każdy zainteresowany mógł za darmo otrzymać wybrany przez siebie odcień kosmetyku, mi trafiły się trzy (swatch jest tutaj). Kolor, który wybrałam dla siebie (Honey Beige) pasuje do mojej cery, jest to jasny, żółtawy odcień. Podkład fajnie kryje zaczerwienienia, daje satynowe wykończenie, konsystencja nie jest sucha, zaciekawił mnie. Próbki są niestety malutkie dlatego to tyle z mojej recenzji. ;-)
Catrice, kamuflaż
Ten produkt zainteresował mnie po przeczytaniu kilku opinii na jego temat w internecie, dlatego przed weekendem zdecydowałam się na jego zakup. Niełatwo trafić w Naturze na najjaśniejszy odcień, ponieważ kamuflaż w tym odcieniu jest szybko wykupowany przez klientki. Ja kupiłam go dopiero w trzeciej Naturze, do której pojechałam. Używanie go z minerałami niestety nie zdaje chyba egzaminu, kamuflaż przebija mi z lekka spod minerałów, nie dopasowuje się do mojego odcienia skóry. Dwie różne konsystencje sprawiają, że produkty nie zlewają się idealnie w całość. No nic, poużywam go jeszcze (próbowałam dopiero dwukrotnie), może źle go nakładam albo rozcieram - spróbuję z innym pędzelkiem. Sprawdzę też, jak poradzi sobie w duecie z podkładem z Pharmaceris.
Pharmaceris, fluid intensywnie kryjący
O tym podkładzie pisałam Wam już w zeszłym roku. Ma ubogą kolorystykę, ale najjaśniejszy odcień sprawdzi się przy jasnych cerach - u mnie stapia się ze skórą. Podkład dobrze kryje i nie zapycha mojej cery. Używam go w zależności od potrzeb na przemian z minerałami. Pisałam o nim tutaj, zachęcam Was do przeczytania recenzji, jest tam także zdjęcie porównujące kolor 01 ivory do 02 sand. Jestem z niego zadowolona.
Róże mineralne
Jako fanka minerałów uwielbiam także róże w takiej formie. Na zdjęciu widać trzy próbki, które otrzymałam jako gratis do wymiany. ;-)
Pharmaceris, Puri Sebostatic, seria T - Trądzik
Powoli kończąc, pokażę Wam jeszcze dwa produkty jakie otrzymałam do przetestowania od Pani Eriski. Są to nowości z serii T do walki z trądzikiem. Ten produkt po lewej to Oczyszczający Dermo-Peeling, a buteleczka obok mieści Oczyszczający płyn bakteriostatyczny z 2% kwasem migdałowym. Jako, że mam problematyczną cerę, te produkty wydają się być idealnie dobrane do obecnych potrzeb mojej cery. Zobaczymy jak sprawdzi się podczas użytkowania. W maju tamtego roku pisałam Wam o innym produkcie z tej zielonkawej linii T - piance oczyszczającej, byłam z niej zadowolona. jeśli macie chęć, to zapraszam do zapoznania się z moją opinią, która jest tutaj - klik!
Znacie któryś z tych produktów? :-)
Mam zamiar kupić sobie ten podkład z pharmaceris :)
OdpowiedzUsuńJa też się nad nim zastawiam ;)
UsuńBardzo fajne:)
OdpowiedzUsuńja fluid ten uwielbiam
OdpowiedzUsuńZainteresowałaś mnie fluidem Pharmaceris :) Otwieram sobie właśnie jego recenzję :)
OdpowiedzUsuńja jakoś za książkami Beaty Pawlikowskiej nie przepadam :)
OdpowiedzUsuńNiech Ci wszystko dobrze służy :)
OdpowiedzUsuńTeż dostałam próbkę Earthnity Minerals, ale nie do końca mi ten podkład przypasował.
OdpowiedzUsuńswietne kosmetyki :D
OdpowiedzUsuńNie miałam żadnego z pokazanych kosmetyków więc chętnie poczytam, jak się spisały.
OdpowiedzUsuńSzampon Deba mnie ciekawi. Chyba sama skuszę się na jego zakup :)
OdpowiedzUsuńTeż bardzo lubię ten podkład Pharmaceris :) A co do kamuflażu to w połączeniu z fluidem nie powinnaś mieć problemu :)
OdpowiedzUsuńpodkład z Pharmaceris kiedyś wyląduje w mojej kosmetycze :D
OdpowiedzUsuńMiałam ten płyn do demakijażu z Bielendy i szczerze go uwielbiałam :-)))
OdpowiedzUsuńTeż kupiłam ten szampon w Biedro ale jeszcze nie używałam. Dwufazę Bielendy miałam, ale zmywała słabo. Zdecydowanie lepsza jest dwufazówka Lirene.
OdpowiedzUsuńtaki płyn z serii T by mi się przydał:)
OdpowiedzUsuńA ja szukam i szukam tego kamuflażu w najjaśniejszym odcieniu i niestety nigdzie go nie ma - wielka szkoda ;( Lecę poczytać recenzję podkładu ;)
OdpowiedzUsuńTeż bardzo lubię ten podkład Pharmaceris. Będzie ci służył.
OdpowiedzUsuńKorektor z Catrice uwielbiam!
OdpowiedzUsuńwłaśnie zastanawiam się ciągle nad tym kamuflażem z catrice i nie wiem czy kupować czy nie:>
OdpowiedzUsuń