Opis producenta:
Polecany do stosowania dla każdego rodzaju skóry (również skóry problemowej i wrażliwej) w celu ukrycia jej niedoskonałości (przebarwienia, rozszerzone naczynka, blizny potrądzikowe, cienie wokół oczu, trądzik różowaty) oraz zapewnienia jej naturalnego, jednolitego kolorytu. Nie zawiera konserwantów i parabenu, bezzapachowy. Przebadany i bardzo dobrze tolerowany przez skórę wrażliwą.
Działanie: Fluid dobrze maskuje niedoskonałości skóry (94% badanych).
Dzięki lekkiej, kremowej konsystencji i zastosowaniu innowacyjnego systemu kryjącemu nowej generacji TM nie obciąża skóry i nie powoduje efektu maski, a rezultat kryjący utrzymuje sie ok. 10h.
Fluid nie zatyka porów i nie pozostawia plam na ubraniu (83% badanych).
Zawarte w recepturze mikrokapsułki filtrów mineralnych chronią przed negatywnym wpływem promieni UVA i UVB. Po 2 tyg. stosowania u 94% osób zanotowano wzrost elastyczności skory i poprawę jej nawilżenia o 15%.
Efekt:
Gładka, świeża i miękka skóra o równej, naturalnej barwie bez efektu maski.
Opakowanie stojące z wygodną, higieniczną pompką, wykonane z plastiku. Łatwa w nałożeniu konsystencja. Tubka mieści 30 ml kosmetyku. Ważny 6 mc od dnia otwarcia. Zawiera filtr SPF20. Nie zawiera parabenów i konserwantów. Jest bezzapachowy.
Niejednokrotnie powtarzałam, że zmiana kolorówki, a dokładnie podkładów drogeryjnych na prawdziwe minerały, to jedna z moich najlepszych decyzji makijażowych. Moja cera, choć nie wyleczyła się po tym kroku z trądziku w 100%, przestała w końcu wariować. Oczywiście, to nie jedyna zmiana dzięki której moja buzia kilka lat temu zaczęła wyglądać zdrowiej. Zmieniłam również pielęgnację i kilka nawyków, nie obyło się także bez retinoidu doustnego.
Przed minerałami przetestowałam MNÓSTWO podkładów. Na samym początku, jako nastolatka, przez chwilę używałam kremów koloryzujących z Under Twenty i podkładów od Rimmela, później wybierałam głównie podkłady Max Factora: Colour Adapt, Miracle Touch, Lasting Performance. Zużyłam wiele opakowań podkładu Revlon Colorstay, zdecydowałam się nawet na zakup dość drogiego Estee Lauder Double Wear (ok. 160 zł / 30 ml). A to przecież nie wszystko! Niektóre z tych podkładów wspominam lepiej, niektóre gorzej. Szczerze mówiąc chyba z żadnego nie byłam zadowolona w 100%. Minerały były moim wybawieniem - zapewniają mi krycie bez zapychania, lekkość i naturalność czyli dokładnie to czego oczekuję od tego typu kosmetyku. :-)
Bałam się nieco spróbować Pharmaceris po tak długim stosowaniu tylko i wyłącznie minerałów, ale ciekawość zwyciężyła. I nie żałuję. :-) Podkład obecnie spełnia moje oczekiwania i uważam że jego jakość jest na wysokim poziomie. Fakt faktem - nie przerzuciłam się na niego na co dzień, a stosuję go zamiennie z minerałami i taka opcja mi najbardziej odpowiada.
Dobrze kryje, ładnie pokrywa i stapia się ze skórą, po aplikacji nie tworzą się smugi, dobrze współpracuje z filtrem (używam go jako bazy). Do nakładania używam Flat Topa. To co powoduje, że chętnie go używam i nie zamierzam póki co odstawiać to to, że mnie nie zapycha. Gdyby było inaczej, nawet przy ogromie innych zalet - poszedłby w zapomnienie. Nie ukrywam, od podkładu wymagam dużo, mogę wydać na taki kosmetyk sporo pieniędzy, ale musi być w pełni zadowalający. Moja cera podczas użytkowania tego kosmetyku nie pogorszyła się. Trochę podkreśla suche skórki, ale obecnie mam ich na prawdę dużo, więc nie dziwię się, że są dodatkowo uwidocznione. I tak najczęściej nakładam pod podkład filtr, a on to nieco kamufluje.
Buzia wygląda w nim ładnie, i to co bezapelacyjnie przemawia na jego korzyść to to, że po kilku godzinach, nawet w ciepły dzień, wciąż prezentuje się ładnie. Minerały zachowują się jednak nieco loteryjnie. Pharmaceris nie ściera mi się z twarzy, pozostaje na niej w takim samym stanie, jaki uzyskuję zaraz po nałożeniu. Dodam jednak, że nie nakładam go zbyt wiele, uwielbiane przeze mnie minerały sprawiły, że wprost nie cierpię kiedy czuję, że mam na sobie podkład.
Ogromnie podoba mi się to, że producent zrezygnował z pakowania w ten fluid (kurczę, nie lubię nazwy "fluid" a Wy?:P) konserwantów i parabenów.
Ogromnie podoba mi się to, że producent zrezygnował z pakowania w ten fluid (kurczę, nie lubię nazwy "fluid" a Wy?:P) konserwantów i parabenów.
Minusem jest niewątpliwie bardzo mały wybór kolorów. Paleta zawiera tylko 3 odcienie. O dziwo jedynka odpowiada mojemu kolorytowi skóry, pewnie też dlatego że kosmetyk ładnie stapia się z cerą. Myślę, że przy opaleniźnie dobrym rozwiązaniem dla mnie będzie zmieszanie koloru nr 1 i 2.
Podsumowując: bardzo dobre krycie i trwałość bez zapchania cery. :-) Podkład ładnie leży na mojej twarzy, nie ściera się, dobrze współpracuje z filtrem. W składzie nie znajdziemy konserwantów ani parabenów. Opakowanie higieniczne, z pompką. Niska cena. Do minusów zaliczam bardzo ubogą paletę kolorów, a między kolorem 1 a 2 jest spora przepaść. Od podkładu wymagam wiele, byłam miło zaskoczona, że Pharmaceris tak dobrze zdał u mnie egzamin. Będę używała go nadal, zamiennie z ulubionymi minerałami Lumiere.
Choć w opakowaniu nie widać tak mocnej różnicy, to po roztarciu na skórze wyraźnie Ivory i Sand różnią się od siebie. Kolor Ivory jest bardzo ładny, nie ma różowych tonów, na skórze zachowuje się neutralnie. Sand solo - to nie moja bajka, wchodzi w grę jedynie mieszanie kolorów.
Dostępność: Apteki, Internet
Cena: ok. 30 zł / 30 ml.
Znacie ten kosmetyk? Muszę przyznać, że marka Pharmaceris robi na mnie coraz to lepsze wrażenie, najpierw pianka oczyszczająca, teraz ten podkład. Ciekawe co będzie dalej. :-)
Znalazłyście już swój ideał pośród podkładów? A może tak jak ja, uwielbiacie minerały? :-)
wiele slyszalam juz na jego temat i powiem ci ze jezeli gdzies znalazlabym go w okazyjnej cenie to chyba sie skusze. oczywiscie na 01 bo 02 to jakis koszmarek, ogromna przepasc!
OdpowiedzUsuńLubię ten podkład. Bardzo. Szczególnie na okres jesień/zima- pisałam o nim recenzję a do zestawu odkryłam nawilżający z sylimaryną.
OdpowiedzUsuńMinerały dla mnie są fajne, owszem ale nie nadają się do regularnego stosowania u mnie. Na dłuższą metę wysuszają i bez względu na rodzaj stosowanej bazy czy nawilżacza w okresie jesienno-zimowym mile widziana tradycyjna kolorówka. A wiosną czy latem częściej sięgam po kremy tonujace choć zostało mi uwielbienie do minerałów w postaci cieni/rózy czy bronzerów.
Pharmaceris lubię i uważam, że mają kosmetyki warte posiadania:)
A które minerałki Cię wysuszają? Ja przetestowałam na sobie wiele marek. Stosowałam też wiele "baz" (w cudzysłowie bo nie używam typowych baz drogeryjnych) z różnym skutkiem. Obecnie uważam, że świetnie prezentują się na filtrze. (Kupiłam ten z Soraya, przy okazji raz jeszcze dziękuję za pomoc w analizie składu, Hexx:*).
UsuńJa lubię minerały marki Lumiere. Na mojej cerze prezentują się ładnie i z efektu jestem zadowolona. :)
Masz rację, cienie, róże i bronzery mają świetne, różnorodność kolorów i efektów jakie można dzięki nim uzyskać - powala. :)
No właśnie, myślę, że na zimę podkład będzie jeszcze lepszy. Co prawda, ostatnią zimę przechodziłam w minerałach, bodajże 2 lata temu było tak samo, ale w kolejną dam szansę się wykazać prawdopodobnie powyższemu podkładowi z Pharmaceris. :)
Tzn. tak u mnie baza pod minerały długo był Monistat lub krem tonujący:)Mile wspominam też typowe bazy z MUFE lub firm mineralnych jak Lauress.
UsuńPodkłady z Lumiere mi nie podeszły, za Chiny nie mogłam dobrac kolorów...za to wielbię do tej pory ich róze! i bronzer- jest moim ukochanym kolorem.
Swoje typy znalazłam w Meow i Lauress oraz EGM ale tej firmy już nie ma. Z tego okresu pozostała miłość do pudru ryżowego z Coastal Scents, pudru jedwabnego z Silk Naturals itd. Spooro tego się uzbierało.
Z chęcią też wracam do EDM, szczególnie jeżeli chodzi o cienie/róże i bronzery.
Wysuszanie podejrzewam jest połączone ze stosowanymi lekami choć w okresie jesienno-zimowym moja skóra wyraźnie potrzebuje ochrony a same minerały jej tego nie zapewniaja.
Plusem minerałów na pewno jest dobór kolorów i zminimalizowane ryzyko podrażnień/uczuleń itd. Nie uciekam od nich, wracam z chęcią ale łączę je z tradycyjną kolorówka:)
Monistat znam, ale sama nigdy go nie używałam. Bronzer z Lumiere mnie kusi, bodajże kolor NUDE, ale nigdy nie używałam więc nie wiem jak z jakością, podejrzewam że świetna jak podkład. :P Meow, Lauress i EGM też testowałam. MEOW lubię przyznaję. :) A z Lauress miałam malutkie próbki, pamiętam że podkłady mi się spodobały, ale nie ponowiłam nigdy ich zakupu, jakoś tak wyszło. ;)
UsuńZ EDM z kolei, podkłady całkiem mi nie podeszły. Właściwie to od nich zaczęłam moją mineralną przygodę, i próbowałam tylko formuły Intensive. Za to ich korektory i róże, cienie używam do dziś. :)
Puder ryżowy z CS też gościł swego czasu w mojej kosmetyczce, podobnie jak herbatka ze SweetScents. :) Kurczę, faktycznie sporo się tego przewinęło! :)
Ja się na niego kiedyś czaiłam ale podobno na bardzo tłustej cerze nie za bardzo się spisuje i zrezygnowałam, chociaż kto wie może go kiedyś zakupię ;)
OdpowiedzUsuńja miałam z tej serii intensywnie matujący
OdpowiedzUsuńkolejna zachęcająca recenzja tego kosmetyku, dla mnie też 01. napewno kiedyś wypróbuję. Bo jestem go bardzo ciekawa :)
OdpowiedzUsuńTestuje go właśnie i jak na razie mam o nim dobre zdanie.
OdpowiedzUsuńByłyby dla mnie idealny :)
OdpowiedzUsuńZapraszam do mnie :D
Miałam próbkę, jak dla mnie średniak.
OdpowiedzUsuńNie znam ale chętnie bym poznała :d ♥
OdpowiedzUsuńWydawało mi się zawsze,że ten podkład jest ciężki ,dlatego się na niego nie decydowałam:) może też uda mi się gdzieś wyrwać próbkę:)
OdpowiedzUsuńBardzo chętnie kiedyś go wypróbuję, ale to raczej kwestia przyszłościowa, bo na razie mam 4 podkłady.
OdpowiedzUsuńMuszę spróbować, obecnie używam kremu tonującego też z Pharmaceris i jest całkiem ok:)
OdpowiedzUsuńmuszę go sobie zapisać i wypróbować, mam nadzieję tylko że trafię w kolor.
OdpowiedzUsuńSwego czasu też byłam na niego bardzo napalona no i zakupiłam go. I byłby to naprawdę świetny produkt, tylko po nałożeniu go mam wrażenie, jakbym na twarzy położyła pół świata! Jest dla za ciężki i mam wrażenie, że się lepi :( dlatego na razie odpoczywa sobie w koszyczku :P
OdpowiedzUsuńja nie nakładam zbyt dużo. jeśli trzeba wolę położyć na niego warstwę minerałów aniżeli pakować zbyt dużą ilość samego podkładu. nie cierpię czuć podkładu na skórze. :P
Usuńuwielbiam go tyle napisze:)
OdpowiedzUsuńslyszalam wiele dobrego o tym podkladzie, ale sama jeszcze nie probowalam. co do mineralow, to juz od dawna sie czaje, by jakies wyprobowac, ale jakos sie nie moge zebrac do kupienia.
OdpowiedzUsuńteraz uzywam rimmel wake me up-jest calkiem fajny, ale jak na razie, to chyba bourjois healthy mix jest moim 'najulubienszym ulubiencem' ;)
kupiłam Healthy Mix na próbę zaraz po tym jak pojawił się w drogeriach, jednak on nie jest dla mnie. miałam kolor 52, wpadał w róż, brzydko wyglądał na twarzy, oddałam go siostrze. :P
Usuńoj ciekawy ten podkład, na pewno kiedyś go kupię :)
OdpowiedzUsuńCzaję się na niego od jakiegoś czasu,ale cena nie jest dla mojego portfela za przyjazna:-/
OdpowiedzUsuńMam z tej serii fluid matujący i jestem również z niego bardzo zadowolona:)
OdpowiedzUsuńmuszę się zastanowić nad jego kupnem szkoda,że gama kolorystyczna jest taka uboga.
OdpowiedzUsuńDobrze wiedziec i musze wybróbowac.:D
OdpowiedzUsuńAż huczy o tym podkładzie, może i ja spróbuję ;)
OdpowiedzUsuńpolecam. :) tylko sprawdź sobie najpierw kolorki jeśli masz możliwość, ja nie spodziewałam się że dwójeczka będzie taka ciemna. :(
UsuńSkoro dobrze kryje to muszę go mieć!
OdpowiedzUsuńuwielbiam go!jest naprawdę super, nie raz go polecałam!
OdpowiedzUsuńNie znam, ale wydaje się niezły :) Mam ten matujący, ale jeszcze nie testowałam... Czeka w swojej kolejce :)
OdpowiedzUsuńZAstanawiam się nad jego kupnem, ale cały czas obawiam się, że na lato będzie za ciężki.
OdpowiedzUsuńJa też bardzo go lubię, ale kolor 03 jest dla mnie trochę za jasny ;)
OdpowiedzUsuńmuszę koniecznie w końcu dopasować jakiś podkład do siebie :-)
OdpowiedzUsuńŻyczę wiele uśmiechu
zapraszam na mojego bloga
będzie mi miło jeśli dodasz mnie do obserwowanych :-)
buziaki
lubię go, jednak teraz już nie używam - ivory jest teraz dla mnie za jasny a sand za ciemny :/
OdpowiedzUsuńjakoś do tej pory przechodziłam koło niego obojętnie, chociaż widziałam go wcześniej, ale po Twojej recenzji nabrałam ochoty na ten fluid (też nie lubię tej nazwy :P)
OdpowiedzUsuńJej, ja też nie lubię słowa FLUID. Irytuje mnie strasznie :P.
OdpowiedzUsuńteż mmie kusi, myślę że kupię go następnym razem :)
OdpowiedzUsuńMam na niego ochotę ale kupię sobie dopiero na jesień/zimę,na lato planuję sobie kupić podkład mineralny Lily Lolo:)
OdpowiedzUsuńPharmaceris ma świetne fluidy!
OdpowiedzUsuńMam kilka próbek dwójki, ale czekają aż się opalę. Jaki kolor używasz z Lumiere?
OdpowiedzUsuńMam ochotę na ten podkład, bo dobre recenzje o nim czytam
OdpowiedzUsuńużywałam kiedyś tego fluidu :) ogólnie jest ok :)
OdpowiedzUsuńpozdrawiam
Używałam go już, ale dosyć szybko się ścierał i brudził mi ubrania :) Ale nie zapychał, a kolor Ivory jest dla mnie idealny, także bardzo go lubiłam i może w okresie zimowym do niego wrócę :)
OdpowiedzUsuńJak dobrze wiesz - znam i bardo lubię ;)
OdpowiedzUsuńChoć teraz staram się sięgać po coś lżejszego, to jednak gdy w grę wchodzi imprezka czy coś w tym stylu, to sięgam właśnie po niego, bo mam pewność pieknego długotrwałego wyglądu ;)
Może go kupię,ale na pewno nie teraz, ponieważ jak na razie moja skóra odpoczywa od wszelkich mazideł :D
OdpowiedzUsuńObserwuję i zapraszam do mnie :)
Pozdrawiam ;*
Jak wiesz, ja go uwielbiam :D Ivory świetnie pasuje do mojej karnacji, więc na razie jest to mój stały fluid :D
OdpowiedzUsuńCześć. Wczoraj właśnie go kupiłam w superpharmie w promocji- niestety po jednym użyciu (dziś rano) wiem, że mi nie odpowiada. Może któraś z Was chce odkupić?Odcień 01. Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńSzkoda, że Tobie nie podpasował ten podkład. :( Kolor 01 to idealny odcień dla mnie, odkupiłabym go od Ciebie, ale próbki które dostałam od dziewczyn są tak spore że mi starczą jeszcze na jakiś czas... Nie używam go codziennie, nakładam na buzię w niedużej ilości.
UsuńMożesz spróbować wymienić się na Wizażu, albo odpsrzedać na Allegro. :)
Ok. Dziękuję za pomoc:)
UsuńJa tutaj przypadkiem, pracuję w aptece, fluidy Pharmaceris sprzedają się dość dobrze, ale tak naprawdę jest to jeszcze większy syf niż tańsze fluidy (w tym Eris, np z serii Lirene). MASAKRA! Na początku chciałam sobie kupić matujący, ale wzięłam próbkę kryjącego (ponoć delikatnego!) i... never again! Jak nigdy nie miałam wyprysków/krost itp, tak ten fluid "zapchał" mnie do tego stopnia, że całe czoło i brodę miałam w tego typu niespodziankach. Ja nie polecam, zaskoczona jestem że nie zapycha porów autorki. Ale tak jak na leki tak na kosmetyki każdy organizm reaguje inaczej. Pozdrawiam!
OdpowiedzUsuń