środa, 29 kwietnia 2015

Indola: Color Conditioner, odżywka do włosów farbowanych

Kojarzycie Indolę? Pod koniec lipca zeszłego roku opisywałam na blogu dwa produkty tej marki. Były to kosmetyki z serii regenerującej, możecie przeczytać o nich tutaj: klik! Już wtedy wiedziałam, że po Indolę prędzej czy później jeszcze sięgnę i tak też się stało. Tym razem buszując po stronie sklepu Hairstore.pl, zdecydowałam się dać szansę odżywce do włosów farbowanych.




Indola: 
Color, odżywka do włosów farbowanych








Opis Producenta:


Podaruj swoim włosom wszystko, co najlepsze. Koloryzowane włosy dość często mają spotkania trzeciego stopnia ze środkami chemicznymi. Aby uchronić je przed ewentualnymi zniszczeniami koniecznie sięgnij po odżywkę do włosów farbowanych Indola Innova Color. Jej formuła zawiera dobroczynny wyciąg z minerałów kamieni szlachetnych. Ponadto chroni włosy przed negatywnym działaniem promieni słonecznych. Oprócz tego wygładza włosy i sprawia, że się nie plączą.
 Intensywność koloru zostaje zachowana aż w 90%
Produkt świetnie nadaje się do użytku codziennego.
 Posiada lekką formułę, która nie obciąża włosów

Odżywka Indola Innova:  
filtr UV 
połysk 
wyciągi z minerałów kamieni szlachetnych 
zachowanie do 90% intensywności 
ochrona przed plątaniem  
lekka formuła 
super wygładzenie






Opakowanie powyższej odżywki jest dokładnie takie samo, jak w przypadku serii regenerującej, z którą miałam wcześniej do czynienia. Solidna, poręczna, plastikowa buteleczka z dozownikiem na "klik" mieści 250 ml produktu. Kosmetyk posiada gęstą, kremową, ale lekką konsystencję i jest koloru białego. Odpowiednio rozprowadza się na włosach. 
To, co lubię w tej odżywce, to szybkość działania. Aplikuję, odczekuję 2 minuty, spłukuję i gotowe. Efekt jest zauważalny. Bez najmniejszych wątpliwości - preparat wspomaga rozczesanie włosów, niesamowicie je wygładza. Po wysuszeniu (ja zawsze pozwalam mojej fryzurze wyschnąć naturalnie, nie używam suszarki) można zaobserwować ładny, delikatny, subtelny połysk. Odżywka nie przetłuszcza ani nie obciąża moich włosów, ale nadmienię, że nie nakładam jej u samej nasady. Czy chroni kolor włosów farbowanych? Ciężko mi ocenić. Gołym okiem nie dostrzegam różnicy, ale faktem jest, że farba, której używam nie odbiega za bardzo od koloru moich naturalnych, gęstych, blond włosów. Nawet kiedy chodzę z odrostem, nie rzuca się on tak bardzo w oczy. Włosy są jaśniejsze, mają ładniejszy odcień blondu, ale nie jest to na tyle odważna zmiana, abym widziała, jak kolor się spiera. Nie mniej jednak odżywka sprawdza się przy mojej obecnej pielęgnacji włosów, jest wydajna, a Producent zapewnia, że można używać jej codziennie.
Moje drugie podejście do Indoli uważam za udane. :-)


Skład:




Dostępność: Hairstore.pl
Cena: ok. 29 zł (Obecnie można nabyć ją wyżej wymienionym sklepie w promocyjnej cenie 22,15 zł)




Znacie Indolę? :-)

wtorek, 28 kwietnia 2015

My Secret: Eye Shadow Palette, Hot Colors - Shake Colors

Niedawno pod lupę wzięłam neonowe cienie do powiek od Kobo Professional (klik!). Korzystając z tego, że jeszcze dzisiaj i jutro możecie nabyć kolorówkę z szaf makijażowych w Drogerii Natura z 40% rabatem, to chciałabym pokazać Wam, na co jeszcze warto zwrócić uwagę.


My Secret: 
Eye Shadow Palette, Hot Colors - Shake Colors






Opis Producenta:



Paleta matowych cieni w intensywnych kolorach, które wpisują się w najnowsze trendy na wybiegach.  Aksamitna i delikatna struktura ułatwia aplikację.  
Cienie znakomicie przylegają do powieki, 
kryją już po pierwszej warstwie.



Opakowanie tej paletki, to dokładnie to samo, co w przypadku za pewne znanej Wam serii Natural Beauty. Pod pokrywką plastikowego opakowania odnajdziemy cztery bezzapachowe cienie, każdy o wielkości 2,3 cm x 2 cm i podwójny aplikator. Zarówno wersja kolorystyczna Shake Colors, jak i jej ciemniejsza, bardziej wyrazista siostra "Revolt Against the Nude" to nowości, które pojawiły się w zeszłym miesiącu w Drogeriach Natura. Jest o nich dość głośno w sieci, dlatego możliwe, że mignęły Wam już przed oczami.

Shake Colors to cztery matowe, neonowe cienie, utrzymane w bardzo wiosennej kolorystyce. Przy użyciu takiej mieszanki kolorów, możemy stworzyć ciekawie wyglądający makijaż. Cienie z tej paletki dobrze rozcierają się na skórze, odpowiednio łączą ze sobą. Nie wchodzą w załamanie powieki, nie ścierają się, dobrze kryją i są trwałe. Co ciekawe, turkus i fiolet wydają się być bardziej kremowe, od dwóch pozostałych (według mnie lepiej się nimi pracuje). Pigmentacja jest bardzo dobra, same zobaczcie. Jakość tego produktu oceniam dobrze, tym bardziej, że jego cena to w zasadzie nieduży wydatek.

Ładnie dopełniają makijaż nakładane w formie kresek na górnej bądź dolnej powiece! :-)




( Jedna warstwa, nałożona palcem, na sucho)


Dostępność: Drogerie Natura
Cena: 12,99 zł (do 29.04.2015 włącznie obowiązuje -40% przy zakupie min.2 produktów z szaf makijażowych)




Co uważacie o takim zestawie kolorów? :-)

czwartek, 23 kwietnia 2015

Khadi: Olejek z różą, do twarzy i ciała

Lubicie zapach róży? A znacie jej kosmetyczne właściwości? Jakiś czas temu, podczas zakupów na Triny.pl, wrzuciłam do koszyka produkt z obiecującym opisem: olejek do twarzy i ciała marki Khadi oparty na ajurwedyjskiej recepturze. W tym sklepie internetowym robiłam zakupy po raz pierwszy i muszę przyznać, że jestem zadowolona. Asortyment mają bardzo szeroki, więc jest z czego wybierać. Moje zamówienie zostało zrealizowane migiem, tak jak należy. :-)



Khadi: 
Olejek do twarzy i ciała, z różą








Opis Producenta:


Mieszanka olejków skomponowana w taki sposób, by w szczególności pielęgnować skórę wrażliwą, z przebarwieniani lub piegami. Delikatnie rozjaśnia przebarwienia na skórze.    

Sappan wood – poprawia stan cery, usuwa martwy naskórek poprzez delikatne właściwości złuszczające 
Manjishta – ma działanie antybakteryjne, dzięki czemu doskonale oczyszcza skórę, ściąga pory. 
Drzewo sandałowe – rozjaśnia delikatne blizny i przebarwienia. 
Kurkuma i szafran – rozjaśniają cerę, usuwają przebarwienia i zmiany trądzikowe. 
Róża Dmasceńska – nawilża i zmiękcza skórę 
Olej lniany – spowalnia powstawanie zmarszczek, odżywia skórę. 
Geranium - intensywnie odżywia suchą i dojrzałą skórę. Spłyca istniejące zmarszczki. Jest antydepresantem. 

Olejek rozjaśnia przebarwienia, ma doskonałe właściwości nawilżające. Olejek wykazuje czynne działanie aromaterapeutyczne.



Olejki marki Khadi są dostępne w szklanych buteleczkach z kroplomierzem. Występują w dwóch pojemnościach: 10 i 210 ml. Jako, że sięgnęłam po ten produkt pierwszy raz, to zdecydowałam się na mniejsze opakowanie, chciałam sprawdzić działanie kosmetyku, jak i również nie zamykać się na jedną wersję, gdyż marka ma do zaproponowania jeszcze inne warianty.






Olejek z różą to tak na prawdę mieszanina olejków (m.in. ryżowy, z sezamu indyjskiego, słonecznikowy, marchwiowy...), posiadająca pomarańczową barwę i całkiem przyjemny chociaż niełatwy w zdefiniowaniu zapach, który nie jest ulotny i utrzymuje się na skórze. Kupiłam go głównie z myślą o stosowaniu do pielęgnacji twarzy. Producent zapewnia, że sprawdzi się w przypadku każdego typu cery. 

Kosmetyk aplikuję 2-3 razy w tygodniu, po wieczornym demakijażu twarzy, następnie jak głosi propozycja na opakowaniu, zraszam twarz wodą różaną aby uwodnić skórę. Trzy-cztery krople wystarczą aby w zupełności pokryć powierzchnię skóry, więc bez obaw, małe opakowanie trochę nam posłuży. Olejek ma nieobciążającą konsystencję, która w ostatecznym rezultacie nie skutkuje szybszym przetłuszczaniem się mojej cery. Nie powoduje też zapchania porów. Wybrałam go głównie z myślą o nawilżeniu, ale szczegółowy opis olejku sprawił, że zaczęłam oczekiwać od niego jeszcze więcej. Czy zdał egzamin? W pewnych aspektach tak, w innych nie.

Dzięki wprowadzeniu tych dwóch kosmetyków do mojej obecnej pielęgnacji, faktycznie zaobserwowałam wzrost nawilżenia naskórka, skóra jest miękka i pachnąca. Uważam, że z tego podstawowego zadania kosmetyki wywiązują się należycie i jestem im za to wdzięczna. Użytkowanie duetu sprawia, że podrażnienia są złagodzone, mniej zaczerwienione, olejek jest w stanie utrzymać w ryzach skórki wywołane stosowaniem retinoidu. Nie zauważyłam jednak aby udało się zredukować produkcję sebum czy rozjaśnić przebarwienia potrądzikowe. Niby też powinien oczyszczać, a nic takiego się nie wydarzyło, przynajmniej nie dostrzegam tego gołym okiem. Skóra po użyciu różanych produktów jest ukojona, wydaje się być zrelaksowana, wyciszona. Cieszę się również z bogatego i naturalnego składu, który sprawia, że podczas stosowania, nie muszę obawiać się o swoją cerę.

Myślę, że Olejek Khadi to świetne dopełnienie pielęgnacji. Przy skomponowaniu odpowiednio dobranych preparatów, będzie dobrze służyć naszej cerze. Może na przemian z innym olejem, bądź jakimś naturalnym kremem przyniesie jeszcze więcej korzyści. Te z Was które bardziej świadomie dbają o swoją pielęgnację i zwracają uwagę na składy produktów, powinny przyjrzeć się olejkom do pielęgnacji. 


Skład: Oryza sativa oil (olej ryżowy), Sesamum indicum oil ** (olej z sezamu indyjskiego ), Helianthus annuus oil** (olej słonecznikowy ), Nelumbo nucifera (kwiat lotosu), Rubia cordifolia , Centella asiatica (wąkrota azjatycka), Ficus benghalensis (drzewo banjanowe), Lavandula angustifolia (Lawenda), Tocopheryl acetate (witamin E), Cananga odorata (ylang ylang), Mimosa pudica (mimoza), Cedrus deodara (cedr himalajski), Azadirachta indica (Neem ), Daucus carota sativa (marchew zwyczajna), Geraniol*, Linalool*, Limonene*, Benzyl Alcohol *, Eugenol*, Benzyl Salicytate*, Farnesol*, Benzyl Benzoate*, Coumarin*. * część składowa naturalnego eterycznego olejku ** pochodzi z kontrolowanych upraw ekologicznych



Dostępność:  Triny.pl (do 28.04 mają darmową wysyłkę przy zakupach na kwotę minimum 40 zł)
Cena: 12 zł / szt.





Stosujecie olejki w swojej pielęgnacji?

środa, 22 kwietnia 2015

ShinyBox: Viosenna Metamorfoza || kwiecień 2015

Czas na prezentację Shinyboxa otwierającego sezon wiosenny. Tym razem zawartość nie była dla mnie zaskoczeniem, bo w tym miesiącu ciekawość wzięła górę i podejrzałam na funpage'u marki co skrywać będzie pudełko. Kwietniowa edycja została stworzona we współpracy z Vitalią i nosi nazwę "Viosenna metamorfoza".



ShinyBox: 
Viosenna Metamorfoza || kwiecień 2015 







Pudełko w tym miesiącu ciężkie i wypchane po brzegi. :-) Już na początku mam dla Was dobrą wiadomość - pod pokrywą tego uroczego opakowania kryją się tylko i wyłącznie produkty pełnowymiarowe (plus gratis - 3 próbki w saszetkach). W kwietniu Shinybox obdarował wszystkie swoje Klientki jednakowymi kosmetykami. Marki, które znalazły się wewnątrz boxa to: Theo Marvee, Biolaven Organic, Glazel (dwa produkty), Dove. 1000 pierwszych Klientek, które zdecydowaly sie na zakup "Viosennej metamorfozy" otrzymały w prezencie produkt od Pharmacy Labolatories (biało-żółty kartonik na zdjęciu). Vitalia dołożyła od siebie kod dostępu uprawniający do przystąpienia online do specjalnie skomponowanej diety z odpowiednio dobranym treningiem na 7 dni.



1. BIOLAVEN Organic, Żel do mycia twarzy
produkt pełnowymiarowysugerowana cena: 16 zł / 150 ml

2. THEO MARVEE, Tonik do twarzy
produkt pełnowymiarowysugerowana cena: 46 zł / 200 ml

3. DOVE, Odżywczy żel pod prysznic z mleczkiem kokosowym i płatkami jaśminu
produkt pełnowymiarowysugerowana cena: 12 zl / 250 ml

4. Pharmacy Labolatories Antyperspirant
produkt pełnowymiarowysugerowana cena: 16 zł / 60 ml

5. GLAZEL Visage, Cień sypki
produkt pełnowymiarowysugerowana cena: 15 zł / szt.

6. GLAZEL Visage, Kamuflaż
produkt pełnowymiarowysugerowana cena: 25 zł / szt.




Próbki w saszetkach: Biolaven, Prolavia, Bioxine
Prezent: Plan diety i trening Vitalia.




Kosmetyk, który w tym miesiącu najbardziej mnie zaciekawił to bez wątpienia tonik do twarzy marki Theo Marvee. Jak na tego rodzaju preparat ma bardzo oryginalną konsystencję. Bardzo ucieszyłam się również z obecności zelu do mycia twarzy nowej marki, która pojawiła się na polskim rynku - Biolaven Organic. Jeśli jeszcze nie wiecie, to powiem Wam, że jest to marka produkowana przez moje ulubione Sylveco. Miałam chęć na te lawendowe produkty i proszę - mam możliwość przetestowania, Shiny czyta mi w myślach. :-) Jeśli chodzi o żel pod prysznic marki Dove, to słyszalam, że były pośród Użytkowniczek osoby, które narzekały, że jest to marka powszechnie dostępna w drogeriach i nie powinna znaleźć się w boxie. Może tak, może nie. Ja lubię kosmetyki Dove i nie mam zastrzeżeń. Antyperspirant Pharmacy Labolatories zostawię sobie na upalne dni, jako, że to specjalistyczny dermokosmetyk, obecnie nie mam potrzeby używać czegoś takiego. Są też słabe punkty tej edycji - mam na myśli produkty Glazel. Myślę, że za dużo już tej marki w pudełkach i chętnie zobaczyłabym w jej miejscu coś innego. Zarówno cień jak i kamuflaż nie są dobrane do moich preferencji kolorystycznych. Na dodatek prezentują się słabo i mnie osobiście nie zachęcają do użytkowania.




Ta edycja pudełek została całkowicie wyprzedana. Zachęcam Was do przyjrzenia się majowej zapowiedzi boxa, gdyż pudełka na kolejny miesiąc (pod nazwą "Kobiecy Szyk") można już zamawiać.  W okolicy połowy maja ruszy pierwsza wysyłka!  Więcej informacji na ten temat znajdziecie na www.shinybox.pl i ich Funpage'u. :-) 


Skusiłyście się na Viosenną Metamorfozę?

wtorek, 21 kwietnia 2015

Kobo Professional: NEON MONO Eye Shadow (pojedyncze, neonowe cienie do powiek)

Od wczoraj w Drogeriach Natura trwa promocja, w której można nabyć kosmetyki kolorowe z 40% zniżką. W skład obniżek cenowych wchodzi cała kolorówka mieszcząca się w szafach makijażowych. To dobra okazja aby uzupełnić braki bądź wypróbować produkt, nad którym od dawna się zastanawiałyśmy. Dzisiaj chciałabym pokazać Wam całą neonową serię cieni do powiek marki Kobo Professional, której z pewnością powinnyście przyjrzeć się podczas pobytu w wyżej wspomnianym sklepie.



Kobo Professional: 
NEON MONO Eye Shadow (pojedyncze cienie do powiek)





Opis Producenta:

Prasowany cień do powiek .Wysokiej jakości pigmenty w połączeniu z zaawansowaną technologicznie formułą pozwoliły stworzyć cienie o wysokiej trwałości przeznaczone do profesjonalnego makijażu.  Formuła oil free zapewnia łatwą i dokładną aplikację, cień znakomicie przylega do powieki nie obciążając jej. 
Cienie w formie zapasów do samodzielnego komponowania palety ulubionych kolorów.










O cieniach marki Kobo wspominałam już kilkukrotnie na blogu. Bardzo je lubię i mam wrażenie, że co seria, to mamy do czynienia z jeszcze lepszej jakości produktem. Jeżeli miałyście okazję ich używać, to pewnie wiecie o czym mówię.

Na powyższych zdjęciach prezentuję cienie w formie zapasów do samodzielnego skomponowania palety magnetycznej. To świetne rozwiązanie, jeżeli chcemy stworzyć własny zestaw i przetrzymywać go w jednym miejscu. Każde wypełnienie kółeczka ma gramaturę 2 g.

Neonowa seria cieni dostępna jest obecnie w 6 kolorach. Wszystkie są matowe, poza tym o zabarwieniu fioletowym, który ma satynowe wykończenie (co z resztą widać na swatchu). Każdy z powyższych egzemplarzy może pochwalić się niesamowitą pigmentacją i soczystym, letnim odcieniem. Dzięki takim barwom uda nam się stworzyć świeży, wyrazisty, kolorowy i z pewnością niemonotonny makijaż. Cienie dobrze rozprowadzają się na powiece, bez problemu łączą się ze sobą, nie bledną, dobrze współpracują z bazą. Będą idealnie sprawdzać się do robienia kolorowych kresek, czy wiosennych makijaży. Moimi faworytami są: lime, turquoise, violet i orange.

To niewątpliwie udana seria, polecam Wam ją wypróbować, szarość zimy za nami, czas na odważne kolory! :-)





Dostępność: Drogerie Natura
Cena regularna: 9,99 zł / szt.




Który kolor przypadł Wam najbardziej do gustu? :-)

poniedziałek, 20 kwietnia 2015

Matrix: Oil Wonders, delikatny szampon z olejkiem arganowym

Lubicie sięgać po profesjonalne kosmetyki do włosów, używane przez fryzjerów w renomowanych salonach? Ja pozwalam sobie na tę przyjemność od czasu do czasu, najczęściej kiedy trafię na jakąś fajną promocję, bo nie ukrywajmy - takie preparaty są najczęściej kilka-,  kilkunastokrotnie droższe od tych dostępnych stacjonarnie w drogeriach. Produkty Matrixa nie są mi obce, ale dawno nie miałam okazji ich używać dlatego wybór padł na przetestowanie wersji z olejem arganowym.


Matrix: 
Oil Wonders, delikatny szampon z olejkiem arganowym




(Na zdjęciu szampon wraz z szczotką do włosów Macadamia Tuft Detangle, recenzja tutaj: klik!)



Opis Producenta:


Kosmetyk ten przeznaczony jest do pielęgnacji wszystkich rodzajów włosów. Szampon Matrix Oil Wonders zawiera cenny olejek arganowy prosto z Maroka. Dzięki temu włosy będą doskonale miękkie i błyszczące. Ponadto szampon świetnie oczyszcza oraz nadaje pasmom połysku. Idealnie sprawdzi się w codziennej pielęgnacji. 
Większa pojemność sprawi, że szampon wystarczy na więcej użyć. Świetnie sprawdzi się zarówno w domowej pielęgnacji, jak i w profesjonalnym salonie fryzjerskim






Produkty pochodzące z serii Oil Wonders zawierają marokański olejek arganowy, który jest powszechnienie znany i ceniony na całym świecie. Posiada korzystne właściwości medyczne, jest wykorzystywany w celach spożywczych, jak i również kosmetycznych.

Linia Oil Wonders ma bardzo ciekawą szatę graficzną. Zarówno szampon, odżywka jak i olejki do włosów umieszczone zostały w złotych buteleczkach z czarnymi akcentami. Według mnie prezentują się doskonale.

Szampon mieści się w dużym, solidnym opakowaniu o pojemności jednego litra. Nie wiem jak Wy, ale mi zdarza się kupować duże kosmetyki i dzielić się nimi z rodziną, czy koleżankami. Kosztami można się podzielić, wtedy nie odczuwa się tak bardzo wydatku.

Opisywany dzisiaj przeze mnie produkt ma fajną, gęstą konsystencję, złotawy kolor i rewelacyjnie pieni się na włosach, dzięki czemu nie musimy używać dużej ilości aby w pełni umyć włosy. Szampon ma wyczuwalny zapach, który nie utrzymuje się długo, ale umila kąpiel. Kosmetyk dobrze radzi sobie z oczyszczaniem włosów, mimo, że ma olejek w składzie nie wzmaga przetłuszczania. Po osuszeniu fryzury łatwo można ją rozczesać, nawet wtedy kiedy nie zdecyduję się na użycie odżywki. Producent nie obiecuje gruszek nie wierzbie - nie pisze, że szampon zregeneruje nam zniszczone włosy czy zastąpi wizytę u fryzjera. Nie od tego jest szampon, wiadomo. Szampon ma oczyszczać, wygładzać, zmiękczać, nabłyszczać. I z tym radzi sobie odpowiednio, ja jestem zadowolona. Cena w odniesieniu do na prawdę dużej pojemności i wydajności nie jest kwotą zaporową, chociaż wiem, że może wydawać się zbyt wysoką jak na tego rodzaju produkt myjący. Matrix jest marką profesjonalną, która w całej mojej kosmetycznej karierze jeszcze mnie nie zawiodła i lubię co jakiś czas do niej powrócić. Jeśli będziecie miały okazję - spróbujcie, bo warto.
Mój szampon pochodzi ze sklepu internetowego Hairstore, gdzie obecnie można znaleźć ten produkt w obniżonej cenie (-15%).


Dostępność: Hairstore.pl
Cena: 50,20 zł / 1 litr




Używałyście produktów z serii Oil Wonders od Matrixa?

sobota, 18 kwietnia 2015

Wygraj zestaw kosmetyków od ŚWIT Pharmy! [ZAMKNIĘTE]

Sobota, chwila oddechu przed nadchodzącym tygodniem. Przygotowałam dla Was rozdanie, w którym do wygrania jest zestaw kosmetyków ŚWIT Pharma, wszystko widoczne jest na poniższym zdjęciu konkursowym. Wzięcie udziału w zabawie jest proste, każdy może się zgłosić. Całość zgarnia jedna osoba! :-)


Wygraj zestaw kosmetyków od ŚWIT Pharmy!





NAGRODA

Nagrodą w zabawie jest zestaw nowych, świeżych kosmetyków marki Świt Pharma: 
1x SPA dla stóp - skarpetki
1x SPA dla dłoni - rękawiczki
1x Serum intensywnie ujędrniające
3x maseczki w płatkach fizelinowych do twarzy


CZAS TRWANIA

18.04.2015 - 09.05.2015


ZASADY

Aby wziąć udział w rozdaniu należy wypełnić poniższy formularz. Pola wymagane zostały oznaczone gwiazdką (publiczne obserwowanie bloga i podanie adresu mejlowego w celu skontaktowania się w razie wygrania nagrody). Pozostałe pola nie są obowiązkowe ale ich zrealizowanie zwiększa możliwość zgarnięcia nagrody.




Do dzieła! :-)







Krótki regulamin:

1. Nagrodą w rozdaniu jest zestaw kosmetyków widoczny na zdjęciu konkursowym. 
2. Fundatorem nagrody jest ŚWIT Pharma, zaś Organizatorem jestem ja, autorka bloga: my-love-cosmetics.blogspot.com. 
3. Rozdanie trwa 18.04.2015-09.05.2015 włącznie. W ciągu 3 dni od zakończenia rozdania wyłonię Zwycięzcę za pomocą generatora liczb. Wyniki pojawią się na blogu, Zwycięzca zostanie powiadomiony mejlowo na adres, który podał w formularzu zgłoszeniowym. 
4. Zwycięzca ma 7 dni na podanie danych do wysyłki, jeżeli ich nie prześle zostanie wylosowana kolejna osoba. 
5. Nagroda w rozdaniu nie jest wymienna na gotówkę. Wszystkie produkty są nowe. 
6. Wysyłka tylko na terenie Polski. 
7. Wszelkie zapytania proszę kierować na: 34onelove@gmail.com

piątek, 17 kwietnia 2015

Lierac: Demaquillant Douceur (Płyn micelarny dla cery wrażliwej)

O płynie micelarnym marki Lierac wspominałam przy okazji podsumowania grudniowej zawartości pudełek ShinyBox. Kosmetyk był częścią składową edycji "Stop nietrafionym prezentom". Preparat nie przekonał mnie do siebie na tyle, abym wracała do niego regularnie, stąd dość mozolnie trwało u mnie jego zużycie.


Lierac: 
Demaquillant Douceur (Płyn micelarny dla cery wrażliwej)







Opis Producenta:


 Laboratoria Lierac stworzyły nową gamę produktów do demakijażu, łączących oczyszczanie z działaniem wzmacniającym naturalną ekoflorę skóry. Woda o ulotnym zapachu białego piżma i kwiatu piwonii. Jej formuła została wzbogacona o ekstrakty o właściwościach nawilżających, uszczelniających ściany naczyń krwionośnych i detoksykującym. 
Główne składniki i ich działanie: 
- kompleks ECOSKIN złożony probiotyków (Lactobacillus Casei i Lactobacillus Acidophilus) oraz ekstrakt z Yakon zwany roślinnym miodem Inków, pomaga przywrócić równowagę naturalnej ekoflory skóry oraz stymuluje jej mechanizmy obronne, 
- system miceli pozwala na delikatne ale jednocześnie skuteczne usunięcie zanieczyszczeń z powierzchni skory, 
- ekstrakty z prawoślazu i kwiatu lnu pomagają uszczelniać ściany naczyń krwionośnych i przyspieszać procesy naturalnej detoksykacji
- witamina B5 wzmacnia rzęsy.




Zapowiadało się świetnie. Bardzo ucieszyłam się, że produkt takiej renomy jak Lierac trafił do pudełek Shinyboxa. Naczytałam się wiele dobrego na temat tej francuskiej firmy i od dawna miałam chęć na wypróbowanie jakiegoś specyfiku. Mimo, że kosmetyk nie spełnił w pełni moich oczekiwań, to żałuję, że po grudniowym "występie gościnnym" marka do tej pory nie pojawiła się ponownie w boxach.

Płyn micelarny marki Lierac docelowo otrzymujemy w 400 mililitrowej butelce z pompką. Moje opakowanie to miniatura o pojemności 50, która została wyzbyta powyższego dozownika. Kosmetyk ma intensywny zapach, który mi osobiście przeszkadzał podczas użytkowania preparatu. Jest zbyt mocny, wyrazisty. Nie radzi sobie z demakijażem tak dobrze, jak niektóre z używanych przeze mnie do tej pory płyny micelarne. Miał problem ze zmyciem wodoodpornego eyelinera czy zwykłego tuszu do rzęs Etre Belle Lash x-press & Hyaluronic czy Max Factor 2000 Calorie. Mam wrażenie, że sprawdziłby się najlepiej jako dopełnienie demakijażu, użyty już po wstępnym usunięciu kolorówki jakimś żelem oczyszczającym. Dobrze odświeżał i tonizował skórę po przebudzeniu, jeszcze przed nałożeniem makijażu, dlatego według mnie zdecydowanie lepiej sprawdza się jako tonik, aniżeli micel. Powodem, który skutecznie zniechęcał mnie do dalszych testów było to, że szczypał w oczy. Znam skuteczniejsze produkty w dużo niższej cenie.


Dostępność: Apteki
Cena: ok. 70 zł / 400 ml



Znacie produkty marki Lierac? Który polecacie?

piątek, 10 kwietnia 2015

Shinybox: GIRLS ON FIRE || marzec 2015 - recenzja

Po krótkim powrocie zimy, znowu na niebie zagościło słońce, mam nadzieję, że tym razem na dłużej. :-) Na dzisiaj przygotowałam Wam post z mini recenzjami produktów, które znalazłam w marcowym Shinyboxie. Doszły mnie słuchy, że kwietniowa edycja zostanie rozesłana już 16 kwietnia, więc w przyszłym tygodniu dowiemy się, co dla nas przygotowano. Tymczasem zapraszam Was do zapoznania się z poniższą treścią.



Shinybox: GIRLS ON FIRE || marzec 2015
- recenzja




W zestawie marcowej edycji znalazłam 5 produktów pełnowymiarowych i jedną próbkę o pojemności 20 ml. Trzy z nich przypadły mi do gustu, jednym się zawiodłam, dwa podarowałam siostrze. Jakie? Odpowiedź poniżej.



Delawell, Czysty olej awokado 100% 
produkt pełnowymiarowy sugerowana cena: 22 zł / 30 ml 


Naturalne olejki są zawsze u mnie mile widziane. Wypróbowałam już wiele wersji, jednak nigdy wcześniej nie skusiłam się na przetestowanie tej z awokado. Jako, że mam dość wybredną cerę, nie zdecydowałam się na zaaplikowanie oleju na twarz, gdyż z tego co się orientuję, należy on do gamy produktów nieschnących,  a co za tym idzie, bardzo prawdopodobnym jest, że doprowadzi do pojawienia się zaskórników. Tego bym nie chciała, więc znalazłam dla niego alternatywne zastosowanie. Produkt służy mi do olejowania włosów, zabezpieczenia końcówek, nawilżenia i pielęgnacji skórek/paznokci. Sprawdza się dobrze, nie mam zastrzeżeń, ale już wiem, że nie zdecyduję się na jego zakup w późniejszym terminie gdyż chcę powrócić do wersji konopnej.


Mokosh, Biała glinka - kaolin produkt
produkt pełnowymiarowy sugerowana cena: 23 zł / 200 ml




Kiedy sięgam po glinki, to nie rozrabiam ich z olejem z uwagi na profil mojej cery. Stawiam głównie na hydrolaty, a z braku laku sięgam po wodę destylowaną. Nie miałam jeszcze glinki, która by się nie sprawdziła, nie słyszałam też aby komuś z moich znajomych zrobiła krzywdę. Jeśli ma naturalny skład i nie posiada żadnych domieszek, to wydaje mi się, że każda będzie ok. Ta jest delikatna dlatego jest głównie polecana dla osób posiadających cerę suchą. Ja mam mieszaną/tłustą, najczęściej wybieram zieloną bądź ghassoul, ale i biała czasami gości na mojej twarzy. Jest zdecydowanie -  delikatna, odświeża i łagodzi podrażnienia.


Etre Belle, Wodoodporna kredka do oczu
produkt pełnowymiarowy sugerowana cena: 38 zł / szt.



Jak do tej pory z Etre Belle miałam tylko jeden produkt, który polubiłam i mogłabym polecić go innym. Zrobił na mnie bardzo dobre wrażenie. Mowa o tuszu do rzęs  Lash X-Press & Hyaluronic. Co prawda jego cena jest mocno przesadzona (tak jak pozostałe kosmetyki tej marki), ale maskara sprawdzała się u mnie doskonale. Powyższej kredki użyłam parokrotnie, a następnie podarowałam siostrze. Raz, że od jakiegoś czasu częściej sięgam po eyelinery w płynie, dwa, że jej obiecałam, bo swoją miała na wykończeniu. Nie zgadzam się z opisem, że jest to produkt wodoodporny. Rysik jest miękki, po zaschnięciu nieźle się trzyma, ale w ciągu dnia wymaga poprawek. Do tego ten kolor. Nie jest idealnie czarny, a za taką cenę spodziewałabym się produktu, który spełni wszystkie moje oczekiwania... Polecam poszukać czegoś innego.


Świt pharma, Skarpetki SPA dla stóp
produkt pełnowymiarowy sugerowana cena: 15 zł / op.



Ucieszyłam się, że tego typu produkt trafił do pudełka, gdyż nigdy wcześniej nie miałam okazji użytkować skarpetek, które nawilżają. Już na drugi dzień po otrzymaniu Shinyboxa, urządziłam sobie małe SPA i zaaplikowałam produkt. Skarpetki są jednorazowe, mają duży rozmiar, dzięki któremu są uniwersalne i każdy będzie mógł pozwolić sobie na ich użycie. W zestawie dołączono dwie naklejki, za pomocą których zwęzimy produkt do odpowiedniego rozmiaru. Skarpetki nakładamy na 30 minut, dlatego polecam przygotować sobie książkę, albo wybrać ciekawy film w telewizji. Efekt po zastosowaniu produktu to wygładzona i miękka skóra, odświeżona, zrelaksowana. Uważam, że jest to produkt raczej do zadbanych stóp, spektakularnych efektów nim nie osiągnięcie, nie mniej jednak - nie zraziły mnie do siebie, powiem więcej - spowodowały chęć przyjrzenia się marce bliżej - mam zamiar wypróbować ich rękawiczki.


Goldwell, Krem do stylizacji włosów otrzymałyśmy
20 ml sugerowana cena: 57 zł / 75 ml




To produkt, który był dla mnie od samego początku obojętny, w zasadzie mogłoby go w ogóle nie być w pudełku. Nie stosuję tego typu preparatów, dlatego od razu podarowałam go mojej siostrze.


Dove, Kostka myjąca Beauty Cream Bar
gratis sugerowana cena: 6 zł / 100 g




Mydełko zostało już zużyte, w pierwszy dzień po otrzymaniu marcowej edycji, położyłam je w łazience na umywalce. Produkt od Dove ładnie pachnie, jest delikatny i dobrze oczyszcza. Nie odważyłam się myć nim twarzy jak proponuje Producent. Nie zauważyłam też jakiś spektakularnych właściwości, a niby kostka posiada w sobie krem nawilżający. Ot - zwykłe mydło w troszkę zbyt wysokiej cenie.





Ta edycja pudełek została całkowicie wyprzedana. Zachęcam Was do przyjrzenia się kwietniowej zapowiedzi boxa, gdyż pudełka na kolejny miesiąc można już zamawiać.  Lada chwila ruszy pierwsza wysyłka!  Więcej informacji na ten temat znajdziecie na www.shinybox.pl i ich Funpage'u. :-) 


Jesteście/byłybyście zadowolone z tego zestawu?

wtorek, 7 kwietnia 2015

Bania Agafii: Balsam do włosów - aktywator wzrostu

Moim pierwszym balsamem do włosów marki Bania Agafii był właśnie ten, który widzicie na poniższych zdjęciach. Spodobał mi się na tyle, że postanowiłam zaopatrzyć się w kolejne opakowanie, a wraz z nim, do koszyka wrzuciłam dwie inne odżywki z tej serii (chroniącą kolor włosów farbowanych i odżywiającą). Zanim opublikuję ich opis, przedstawię Wam tę pierwszą, noszącą nazwę "Aktywator wzrostu".


Bania Agafii,
Balsam do włosów - aktywator wzrostu





Opis Producenta:

Balsam do włosów specjalny - aktywator wzrostu - stworzony na bazie specjalnie dobranych ziół przeznaczonych do pielęgnacji osłabionych włosów. Naturalne składniki aktywne mają dobroczynny wpływ na skórę głowy, intensywnie odżywiają cebulki włosowe, stymulując wzrost włosów. Balsam wygładza włosy, zmiękcza i ułatwia rozczesywanie
Wyciąg z igieł syberyjskiej sosny karłowej - bogaty w aminokwasy i witaminę C, przywraca witalność i gęstość włosów
Pięciornik niski - przywraca włosom miękkość, ułatwia układanie i rozczesywanie 
Korzeń łopianu - zawiera proteiny, witaminy A, B, E i P, wzmacnia korzenie włosów. 
Olej eleuterokoka kolczastego - wzmacnia odżywienie cebulek włosowych
 Organiczny ekstrakt dziurawca - zapobiega łamliwości włosów.
Olej z ałtajskiego rokitnika - jest bogatym źródłem witamin, intensywnie odżywia skórę głowy.



Opakowanie to saszetka z dozownikiem, który zabezpiecza plastikowa nakrętka. Balsam ma lekką konsystencję i wyczuwalny zapach. Pojemność: 100 ml.





Pierwszy raz spotkałam się z tego typu opakowaniem, trzeba przyznać - jest bardzo oryginalne. Nie wykorzystano tutaj butelki z pompką ani słoiczka z nakrętką, tylko saszetkę, która posiada dość duży otwór, przez który wydobywamy produkt. Wiem, że zdania są podzielone, jednym taki pomysł się podoba, innym nie. Ze względu na to, że saszetka jest trwała, nie ulega zniszczeniu nawet kiedy przetrzymuję ją pod prysznicem i może stać w pozycji pionowej - mi pasuje. Fakt, otwór mógłby być nieco mniejszy, bo początkowo można wylać za dużą ilość, jednak do wszystkiego można się przyzwyczaić.
Konsystencja jest bardzo płynna, rzadka, może przelewać się przez palce. Na włosach rozprowadza się odpowiednio, po aplikacji nie spływa z kosmyków. Ma bardzo udany, przyjemny zapach. Pachnie świeżo, ziołowo, przypomina pobyt w lesie iglastym, jednak aromat ten nie jest długotrwały i szybko się ulatnia. Przejdźmy do działania. Na początku wspomnę, że w składzie odżywki nie znajdziecie SLSów i parabenów. To z pewnością dobra wiadomość. Zawarto tutaj m.in. wyciąg z igieł syberyjskiej sosny karłowej, korzeń łopianu, pięciornik niski, olej rokitnikowy. Produkt aplikuję odwzorowując propozycję zawartą na opakowaniu. Nanoszę kosmetyk na mokre włosy, pozostawiam na 3-5 minut, następnie spłukuję. Po usunięciu produktu włosy rozczesują się w mgnieniu oka. Już dawno nie miałam odżywki, która w tak wspaniały sposób wspomagałaby czesanie. Kiedy fryzura wyschnie, zaobserwować można idealne wygładzenie i miękkość bez efektu obciążenia. Włosy są cudowne w dotyku, delikatnie się błyszczą. 

No tak, nie wspomniałam o najważniejszym, bo wiele z Was, decydując się na taki produkt, będzie chciało dowiedzieć się co z tym stymulowaniem wzrostu. Powiem Wam, że ja na gęstość i sposób wzrostu swoich włosów nigdy nie narzekałam. Decydując się na aplikację powyższego balsamu, nie oczekiwałam tego typu działania. Po prostu nie wiem, nie mierzyłam włosów przed i po, nie mogę ocenić efektów pod tym kątem. Sądzę, że poprzez parokrotne użycie balsamu do włosów, nie jesteśmy w stanie zaobserwować takich efektów - nie oszukujmy się. Jeśli jednak macie doświadczenie z tym produktem i osiągnęłyście jakieś pozytywne zmiany, piszcie w komentarzu!



SkładAqua , Cetearyl Alcohol, Glycerin, Behentrimonium Chloride, Cetrymonium Chloride, Quaternium-87, Hydroxyethylcellulose, Cetrimonium Bromide, Pinus Pumilio Leaf Extract, Organic Hypericum Perforatum Extract, Potentilla Supina Extract, Arctium Lappa Root Extract, Eleutherococcus Senticosus Root Extract), Rosmarinus Officinalis Oil, Hippophae Rhamnoides Fruit Oil, Benzyl Alcohol, Sorbic Acid, Benzoic Acid, Citric Acid, Parfum.



Dostępność: głównie internet, sklepy z naturalnymi produktami
Cena: ok. 5 zł / 100 ml.




Używałyście już balsamów do włosów od Bania Agafii? 
Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...