niedziela, 30 czerwca 2013

E-naturalne.pl: Krem z kwasem migdałowym 5%

Tego kremu byłam bardzo ciekawa. Borykam się z widocznymi przebarwieniami potrądzikowymi - które mam zamiar zlikwidować na jesień kwasami. Poniższy specyfik miał pomóc mi przetrwać do tego okresu, liczyłam na zniwelowanie obecności plamek, rozjaśnienie ich. Do testów podeszłam bardzo entuzjastycznie, jednak podczas przygotowania kremu spostrzegłam, że jego baza kremowa wykonana jest na bazie gliceryny. Z przykrością musiałam odstąpić krem siostrze - moja cera nie toleruje gliceryny z kosmetykach to twarzy.
Muszę jednak dodać, że na stronie e-naturalne.pl można zakupić bazę która nie zawiera gliceryny: klik!
Jako, że zobowiązałam się przetestować kosmetyk i opisać go na ramach mojego bloga, poniżej zamieszczam spostrzeżenia mojej siostry.


Krem z kwasem migdałowym 5%




Opis producenta:


Krem z kwasem migdałowym 5% to idealna propozycja dla każdego rodzaju skóry, a w szczególności z tendencją do powstawania wyprysków, zaskórników, a także skóry suchej oraz z objawami starzenia się. Kwas migdałowy działa antybakteryjnie, reguluje wydzielanie sebum oraz zmniejsza grubość warstwy rogowej. Rozjaśnia przebarwienia posłoneczne oraz plamy starcze. Ma zdolność odbudowy oraz regeneracji podstarzałej skóry poprzez wzrost poziomu nawilżenia.


Zestaw składa się z :

  • Baza kremowa – 35 g
  • Kwas migdałowy – 2,5 g
  • Ekstrakt z kwiatów czarnego bzu – 2 g
  • Olej z kiełków pszenicy – 2 g
  • Kompleks morski z algami – 2 g
  • Zagęszczacz polimerowy – 1 g
  • Pipeta jednorazowa
  • Szpatułka
  • Naklejka
  • Elegancki plastikowy słoik na krem wraz z termosem i przekładką w komplecie


Opakowanie to słoiczek który mieści 50 g produktu. Krem jest bezzapachowy, koloru białego, ma lekką konsystencję. Trwałość: do 3 miesięcy. Zalecane jest przechowywać go w lodówce.

Jeżeli chodzi o przygotowanie produktu to jest banalnie proste, odsyłam Was na stronę sklepu, gdzie podano opis krok po kroku: klik!

Baza wygląda tak:



Krem ma lekką konsystencję, łatwo rozprowadza się na skórze i nie pozostawia tłustej otoczki. Krem wspomaga oczyszczanie, zawiera kwas migdałowy dlatego dobrze jest używać go równolegle z kremem z filtrem (czytałam w internecie, że przy kwasie migdałowym nie ma żadnych przeciwwskazań dotyczących obecności promieni słonecznych, nawet więcej - można go używać przez cały rok). Kosmetyk działa delikatnie, przy używaniu 2 razy dziennie nie wysusza skóry mimo obecności migdała. Moja młodsza siostra nie ma dużego problemu z trądzikiem, jednak jej twarz jest nieco zanieczyszczona (okres dojrzewania) dlatego stwierdziłam, że tego typu krem będzie idealny dla niej. Kosmetyk wspomaga gojenie się stanów zapalnych, nie podrażnia skóry, oczyszcza pory, działa na zaskórniki. W składzie znajdziemy kompleks morski z algami w którego skład wchodzą: ascophyllum, spirulina, laminaria, morszczyn ni nori. Do tego wszystkiego ekstrakt z kwiatu czarnego bzu, który ma działanie: przeciwzapalne, oczyszczające, a także ściągające i antybakteryjne.
Początkowo zaobserwowałyśmy lekkie pogorszenie się stanu cery - pewnie ze względu na jej oczyszczanie za sprawą kwasu, później było lepiej. Siostra nie ma przebarwień, dlatego nie jesteśmy w stanie ocenić działanie produktu pod tym względem. 
Cera po użyciu kremu jest gładka i miła w dotyku. Krem nie ma zapachu, jednak jeśli to komuś przeszkadza  to w każdej chwili może dodać do niego ulubiony olejek eteryczny. Krem można stosować pod makijaż, nie roluje się (należy oczywiście nie przesadzić z ilością). Regularne użytkowanie tego kremu sprawia że skóra jest nawilżona i oczyszczona. Myślę, że brak obecności chemii w tym kremie jest zdecydowanie największym plusem, który korzystanie wpływa na cerę trądzikową/problematyczną. Jest wydajny, cena przystępna.
Produkt nie podrażnił skóry mimo używania go jednocześnie z maścią od dermatologa.

Przyznam szczerze, że żałuję, że sama go nie przetestowałam.


Dostępność: e-naturalne.pl klik!
Cena: 38,90 zł / 50g


* krem otrzymałam nieodpłatnie


Używacie kremów z kwasami? Stosujecie migdałowy przez cały rok?

poniedziałek, 24 czerwca 2013

Zakupy kosmetyczne

Poniżej kilka ostatnich kosmetycznych pozycji, na które zdecydowałam się w ostatnim czasie.


Minerałów używam od dawna, służą mojej cerze dużo lepiej aniżej tradycyjne podkłady w płynie. Testowałam całe mnóstwo proszków począwszy od Everyday Minerals, Lumiere, EGM, Lucy Minerals, Blushe, Lily Lolo (a było tego jeszcze więcej!). W którymś z ostatnich pudełek Shinybox znalazłam próbki Annabelle Minerals. Co prawda kolorki nie za bardzo trafione, nie były w mojej tonacji, ale mimo to - zdecydowałam się ich spróbować. I powiem szczerze, że testy wyszły na tyle pomyślnie, że zakupiłam podkład w pełnym wymiarze, a i z kolorem trafiłam idealnie.

Obecnie uważam, że Annabelle Minerals to najlepsze minerały jakich używałam do tej pory, mają fajną konsystencję, ładnie kryją. :-)
Poniżej wersja pełnowymiarowa, kolor Golden fairest (kryjący). Jako gratis otrzymałam ten sam podkład w kolorze o dwa tony ciemniejszym (Light). Napiszę o nich niebawem wyczerpującą notkę, załączę też swatche posiadanych przeze mnie kolorów z pudełka Shiny.

Cena dużego opakowania jest zachęcająca - 30 zł za 4g.






Podczas zakupów w supermarkecie natknęłam się na nowość Garniera w bardzo przyjemnie wyglądającym opakowaniu - odżywka do włosów z serii "Sekrety Prowansji", wybrałam tę w pomarańczowym opakowaniu czyli `Morela z Rousillon i olejek migdałowy` (5,99zł/250ml). Druga odżywka, również Garnier, ale wersja Fructis (6,99zł/250ml).



Tonik marki Eva Natura nabyłam poprzez zachęcające komentarze Blogerek. Wydaje mi się jednak, że mi nie służy, ale jeszcze nie wydaję opinii. Po kilkukrotnym jego użyciu pogorszył się stan mojej buzi. Wrócę jeszcze do niego, bo nie jestem pewna czy to on jest winowajcą. Za poniższą buteleczkę zapłaciłam w Rossmannie ok. 9 zł / 250 ml.


I podczas zakupu prezentu imienionego dla Mamy w SuperPharm zakupiłam dla siebie taki oto lakier Delia za 5,99zł (kolor 167). :)




Znacie te produkty? :-)

czwartek, 20 czerwca 2013

ShinyBox - czerwiec 2013

Zaglądałyście już do czerwcowego pudełka? Moje dostarczył przed momentem kurier. Jest to edycja urodzinowa, ponieważ Shiny obchodzi w tym miesiącu swoje święto.


ShinyBox
Czerwiec 2013


Otwieramy? :-)






W tym miesiącu dostałyśmy kosmetyki w nowym pudełku, które zyskało na wyglądzie dzięki kolorom: delikatnego różu, bieli i brązu. Podoba mi się, poprzednie również prezentowało się w porządku. Oba cieszą oko.
Czerwcowy box pośród pięciu produktów zawiera cztery w wersji pełnowymiarowej.



Organique Odświeżający krem do stóp
produkt pełnowymiarowy
27 zł / 75 ml



KMS California HairPlay makeover - spray odświeżający
opakowanie 75 ml
87 zł / 250 ml


Dermo Pharma Maska kompres 4D
produkt pełnowymiarowy
6,99 zł / 21 g


Green Pharmacy Peeling do ciała
produkt pełnowymiarowy
16 zł / 300 g


Paese Szminka w płynie Manifesto
produkt pełnowymiarowy
17,90 zł / 6 ml



Dodatkowo w prezencie dostajemy peelniczek i kod rabatowy (5%) na zakupy w drogerii ekobieca.pl






Z racji tego, że moje pudełko dotarło dopiero dzisiaj, a mnie zżerała ciekawość już wczoraj co do zawartości opakowania, pozwoliłam sobie zajrzeć na inne blogi w celu obejrzenia kosmetyków czerwcowej edycji. Tym samym, wiem, że większość z Was pisała, że jesteście zawiedzione tym co znajduje się w środku ponieważ poza produktem KSM wszystkie pozostałe specyfiki są ogólnodostępne w naszych drogeriach.
To prawda, z tym muszę się zgodzić. Przyznać jednak muszę, że zawartość mi się podoba i na pewno kosmetyki te zostaną przeze mnie wykorzystane. Produkty Organique bardzo lubię, nie mam jednak z nimi dużego doświadczenia, dlatego krem do stóp ruszy już dzisiaj do testów. Maska prezentuje się fajnie, jednak gliceryna już na drugim miejscu w składzie skreśla ten produkt u mnie, moja cera nie lubi tego typu rzeczy. Szminka ma bardzo, bardzo intensywny kolor, jednak ten odcień chyba nie za bardzo mi pasuje, bardzo nad tym ubolewam. Pozostałe dwa produkty to kosmetyki, których jestem bardzo ciekawa: odświeżający spray do włosów na pewno się przyda, chętnie sprawdzę jak się u mnie sprawuje. Natomiast peeling to rzecz, której używam chętnie i regularnie dlatego jestem zadowolona z dużego opakowania od Green Pharmacy.
Jeśli chodzi o peeliniczek - jest fajnym dodatkiem, a kupon rabatowy może się przydać, choć przyznam szczerze, że choć kojarzę tę drogerię to nigdy do tej pory nie zrobiłam tam zakupów. 



Jeśli również macie chęć na ShinyBox to odsyłam Was do strony: 




A jak Wam podoba się urodzinowe pudełko?

poniedziałek, 17 czerwca 2013

BIOVAX Intensywnie Regenerująca Maseczka do włosów KERATYNA + JEDWAB

Dzisiejsza recenzja dotyczyć będzie maseczki do włosów marki Biovax, wersja regenerująca z keratyną. Jeśli interesuje Was maseczka do włosów blond to zapraszam tutaj: klik!


Intensywnie Regenerująca Maseczka do włosów 
KERATYNA + JEDWAB




Opis producenta:

Intensywnie regenerująca maseczka opracowana przez specjalistów w celu zagwarantowania Twoim włosom gruntownej odnowy zarówno na powierzchni, jak i w ich głębokich warstwach.

 Unikalną cechą maseczki Biovax® jest woskowa konsystencja oraz bogata w substancje odżywcze receptura.

 Naturalne składniki (ekstrakty, oleje i proteiny) oraz brak substancji drażniących umożliwiają dogłębną regenerację i ochronę włosów. 

Efekt na włosach:  
 - Gruntownie odbudowana struktura włosów
- Intensywna regeneracja i nawilżenie
-  Naturalnie lśniące, jedwabiste włosy

- Wyjątkowo gładkie i miękkie w dotyku


Producent zapewnia o niestosowaniu w produktach Biovax poniższych składników drażniących:

bez PARABENÓW,
bez SLS (SODIUM LAURYL SULFATE),
bez SLES (SODIUM LAURETH SULFATE),
bez GLICOLU PROPYLENOWEGO.




Maseczka znajduje się w plastikowym słoiczku, które dodatkowo zapakowane jest w tekturowy kartonik. Produkt gęsty, koloru mlecznego. Opakowanie zawiera 250 ml specyfiku.
W zestawie wraz ze słoiczkiem maseczki regenerującej otrzymujemy wielorazowy czepek i saszetkę produktu Biovax A+E Serum wzmacniające.




Maseczka posiada gęstą, woskową konsystencję, która jest bardzo zwarta przez co umożliwia bezproblemową aplikację. Jest bardziej gęsta aniżeli w przypadku w wersji dla blondynek. Ma przyjemny zapach. Podobnie jak w przypadku poprzedniej maseczki, trzymam ją około 20 minut na włosach, pod dołączonym do zestawu czepkiem, całość zawijam w ręcznik ponieważ ciepło aktywuje działanie tego typu produktów. Jeśli mam czas pozostawiam produkt na dłuższy okres czasu.
Czepek jest dość solidny i wytrzymały, w żaden sposób mi się nie uszkodził. Jest na gumce, która nie trzyma się ciasno głowy. Maseczkę nakładam po myciu, na wilgotne, czyste włosy.
To, co widać natychmiast po zmyciu maski to łatwość rozczesania włosów. Są one miękkie, wygładzone, bardzo przyjemne w dotyku. Maseczka faktycznie nawilża włosy, nie powoduje swędzenia głowy. Używanie jej nie spodowało u mnie pojawienie się łupieżu. Kosmetyki nie są oklapnięte, ani obciążone. Kosmetyk jest wydajny. Jestem bardzo zadowolona z tego produktu.

Skład: Aqua, Cetyl Alcohol, Cetrimonium Chloride, Cetearyl Alcohol (and) Ceteareth-20, Glycerin, Prunus Amygdalus Dulcis (Sweet Almond) Oil, Acetylated Lanolin, Silk Amino Acids, Hydrolyzed Silk, Hydrolyzed Keratin, Lawsonia Inermis Extract, Trimethylsilylamodimethicone (and) C11-15 Pareth-5 (and) C11-15 Pareth-9, Parfum, Citric Acid, Triethanolamine, Methylisothiazolinone, Phenoxyethanol (and) Ethylhexylglycerin, Benzyl Salicylate, Butylphenyl Methylpropional, Geraniol, Hexyl Cinnamal, Limonene, Linalool, Potassium Sorbate.


Czepek wygląda tak:





Dostępność: Internet, apteki, drogerie
Cena: ok. 17 zł / 250 ml






Znacie ten produkt? :-) Jak wrażenia?

czwartek, 13 czerwca 2013

Love Me Green - recenzja balsamu i kremu do rąk

Czas na dwie pierwsze recenzje kosmetyków marki Love Me Green, które testuję od jakiegoś czasu. Notkę poświęcę tematowi balsamu do ciała w wersji makadamia i miód, a także rewitalizującemu kremu do rąk.


Organiczny Regenerujący Balsam Do Ciała Makadamia i Miód

Organiczny Rewitalizujący Krem Do Rąk





Jeśli chodzi o balsamy tej marki to wg ich strony internetowej możemy wybierać spośród trzech wariantów: nawilżający, wyszczuplający i ostatnii - ten, którego używam ja - regenerujący.







Opis producenta: 

Organiczny krem do ciała Macadamia i Miód został stworzony w celu nawilżenia*, odżywienia i ochrony skóry ciała. Jego kremowa konsystencja w połączeniu z delikatnym i subtelnym zapachem szybko wnika nie pozostawiając tłustej warstwy na skórze.

* Nawilżenie górnych warstwach naskórka.



Wysokie opakowanie z pompką. Produkt koloru białego, konsystencja zwarta. Opakowanie 200 ml.
Składniki aktywne: Aloes, miód, masło shea, gliceryna, oleje: makadamia i migdałowy.

Balsam znajduje się wygodnym, estetycznie wyglądającym opakowaniu z niezacinającą się pompką. Zapach utrzymuje się za skórze. Produkt nie jest za gęsty ani za rzadki, z łatwością rozsmarowuje się na skórze. Nie wchłania się od razu, po rozsmarowaniu zostawia białą warstewkę, która po chwili znika. Wchłania się całościowo, nie pozostawia tłustej warstwy.
Balsam bardzo dobrze nawilża i zmiękcza skórę, wygładza ją. Z efektów jestem na prawdę bardzo zadowolona, jest to dobrej jakości kosmetyk. Nie podrażnia, nie spowodował u mnie uczulenia.
Wysoko w składzie znajdziemy składniki takie jak sok z liści aloesu, ekstrakt z masła shea, olej ze słodkich migdałów, olej z nasion makadamii, skwalan, wosk pszczeli. Nie zawiera silikonów, parabenów, parafiny.
Wydajność standardowa jak przy innych tego typu produktach. Minusem jest niewątpliwie cena.






Dostępność: sklep internetowy klik!
Cena: 99 zł / 200 ml



Drugi z kolei produkt to krem do rąk.






Opis producenta:

Dzięki specjalnie skomponowanej formule ten organiczny krem do rak skutecznie regeneruje i chroni dłonie. Unikalna receptura sprawia, że szybko się wchłania nie pozostawiając uczucia tłustego filmu na skórze dłoni. Efekt działania kremu utrzymuje się jeszcze długo po jego zastosowaniu, pozostawiając skórę przyjemnie gładką i aksamitną. Łagodnie rozjaśnia przebarwienia.


Krem do rąk umieszczony w miękkiej tubce. Kolor produktu biały, konsystencja kremowa. Opakowanie 75 ml.
Składniki aktywne: aloes, olej sezamowy, gliceryna, ekstrakt z frangipani.


Krem posiada odpowiednią, delikatną, nietępą konsystencję, którą z łatwością, można rozsmarować na skórze. Krem ma przyjemny zapach, dość trwały zapach. Produkt szybko się wchłania, nie pozostawia tłustej warstwy. Nawilża dłonie, skóra jest miękka, gładka, przyjemna w dotyku. Kosmetyk nie podrażnia mnie ani nie uczula. Zawiera 98% naturalnych składników. Efektu rozjaśnienia nie potrzebuję tym samym nie zaobserwowałam go.
Krem sprawuje się bardzo dobrze, jest wydajny. podobnie jak w przypadku balsamu minusem jest cena, za 75 ml produktu musimy zapłacić 49,90 zł.





Dostępność: sklep internetowy klik!
Cena: 75 ml / 49,90 zł



Oba produkty sprawdziły się u mnie, gdyby nie wysoka cena byłyby dla mnie kosmetykami bez wad. :-)


* Powyższe produkty otrzymałam nieodpłatnie.




Znacie produkty tej marki?

poniedziałek, 10 czerwca 2013

Zakupy kosmetyczne

Dzisiaj krótki post z zakupami, a także zapowiedź recenzji bardzo dobrego, taniego produktu do demakijażu twarzy.




W SuperPharmie wybrałam dwie farby z Syossa, były w promocji za 16,99 zł każda. Obecnie do każdego produktu dorzucają pelerynki więc tym samym stałam się posiadaczną dwóch sztuk.


Lady Speed Stick, tym razem wybrałam sztyft.



Szampon Garniera z linii Detox Fructis.



Płyn do higieny intymnej z Rossmanna, który dobrze sprawdza się również jako kosmetyk oczyszczający włosy, bądź jako produkt zmywający oleje z włosów. :-)



A na koniec hit, o którym dowiedziałam się z blogosfery. Przyznam szczerze, że nie kupiłam go od razu, mimo bardzo pozytywnych recenzji na jego temat. Teraz sama mogę powiedzieć, że jest rewelacyjny - napiszę o nim niebawem notkę.






Używałyście któregoś z tych produktów? Jestem ciekawa tych farb z Syossa, macie doświadczenie z tą marką? 

czwartek, 6 czerwca 2013

Green Pharmacy: Jedwab w płynie

To mój pierwszy produkt marki Green Pharmacy. Z tego typu specyfikiem, mnie miałam do tej pory zbyt wiele do czynienia, swego czasu zużyłam buteleczkę BioSilka i na tym się skończyło.



Green Pharmacy
Jedwab w płynie




Opis producenta:


Jedwab w płynie, serum na łamliwe końcówki. 
100% ekstraktu aloesu. 
Bardzo silnie skoncentrowane serum wygładza końcówki włosów i przeciwdziała ich rozdwajaniu, dla efektu jednolitych włosów na całej ich długości. Przeznaczone do włosów: cienkich, delikatnych, łamliwych, uwrażliwionych na wskutek działania czynników chemicznych i/lub mechanicznych, przemęczonych zabiegami fryzjerskimi. Dzięki lekkiej formule nie obciąża włosów. Olejki ryżowy i kameliowy regenerują uszkodzoną strukturę włosa i chronią końcówki przed rozdwajaniem. 100% ekstrakt aloesu i olejek cedrowy nawilżają przesuszone partie włosów przywracając im lśniący, zdrowy wygląd.


 Sposób użycia: rozprowadzić 1-2 kropelki serum na końcówki suchych lub zwilżonych włosów. Nie spłukiwać.


Produkt znajduje się w niewielkich rozmiarów przezroczystej buteleczce z atomizerem. Kosmetyk bezbarwny o delikatnym zapachu. Opakowanie 30 ml.





Jeśli chodzi o aplikację - to przebiega bez problemów ponieważ buteleczka posiada pompkę, która dozuje odpowiednią ilość kosmetyku. Sam płyn jest przeźroczysty, tłustawy, gęsty. Dobrze rozprowadza się na włosach. Przyjemnie pachnie, nienachalnie, a delikatnie.
Zacznę od tego, że jestem posiadaczką grubych, gęstych i długich włosów, a już dawno temu w nawyk weszło mi używanie prostownicy. Jedwab nie obciąża moich włosów, odpowiednio zabezpiecza końcówki, chroni je. Nie przetłuszcza ani nie wysusza. W składzie znajdziemy kilka olejków: ryżowy, cedrowy a także ekstrakt z aloesu. Nie zawiera alkoholu i parabenów. Z tego co zdążyłam się zorientować - skład jest bardzo chwalony przez internautki.
Jedwab wygładza moje włosy, nawilża je. Serum dodatkowo ułatwia rozczesywanie. Jest bardzo wydajne, a cena przystępna.
Spełnił moje oczekiwania, mogę go Wam polecić.




Dostępność: drogerie
Cena: 8,90 zł / 30 ml


Używałyście tego kosmetyku? Jak wrażenia?

poniedziałek, 3 czerwca 2013

ZSK: Biała glinka (porcelanowa)

Glinki w mojej pielęgnacji odkrywają istotną rolę. Używam ich systematycznie i od dawna. Cenię je za szybkość działania i widoczne efekty. Dzisiaj słów kilka o jednej z nich.


Biała glinka




Opis producenta:


Jedna z najdelikatniejszych glinek i z tego względu polecana dla skóry delikatnej, wrażliwej, suchej i dojrzałej. Dzięki zawartości glinu ściąga pory i absorbuje nadmiar sebum, co sprawia, że z powodzeniem może być używana także dla wrażliwej cery tłustej i mieszanej. Stosowana regularnie jako maska oczyszcza i wygładza, łagodzi podrażnienia oraz poprawia koloryt skóry.


Glinkę białą można używać także jako surowiec do produkcji kremów, mleczek i toników. W kosmetykach powoduje efekt matowienia, absorbuje nadmierną produkcję łoju oraz wzbogaca krem w mikroelementy i sole mineralne.


Glinka znajduje się w plastikowym wygodnym słoiczku. Produkt koloru białego, bez zapachu. Drobny proszek. Opakowanie: 50g.

Przyznam szczerze, że zdecydowanie częściej sięgam po zieloną glinkę, gdyż moja mieszana cera potrzebuje silniejszego działania od tego które oferuje glinka w wersji białej. Jednak używanie zielonej przeplatam białą - jest delikatniejsza, ale również działanie jest u mnie widoczne.
Sposób przygotowania jest banalny. Dodajemy wodę w takiej ilości aby uzyskać gęstą konsystencję, którą uda się rozprowadzić na skórze. Glinkę pozostawiamy na 15-20 minut, pilnując aby produkt nie zaschnął na twarzy. Aby uniknąć wyschnięcia należy nałożyć grubszą warstwę produktu, ewentualnie można zraszać twarz hydrolatem bądź tonikiem (bez alkoholu). Glinkę zmywam wodą mineralną. producent zaleca używać: do 100% w maseczkach, i do 2% w kremach, mleczkach, tonikach. Do glinki można dodać różne półprodukty, oleje, ekstrakty.

Glinka oczyszcza cerę, niesamowicie wygładza ją, zmiękcza i napina. Po jej użyciu pory są zmniejszone. Wspomaga gojenie się powstałych sporadycznie zmian. Cera wygląda zdrowiej, jest przygotowana na przyjęcie kolejnych produktów pielęgnacyjnych. Użytkowanie glinki sprawia, że cera mniej się przetłuszcza, przetłuszczanie zostaje opanowane. Glinkę można dodać do pudru - w ten sposób wzmocnimy efekt matowienia. Należy jednak uważać z ilością aby nie przesuszyć skóry.

Posiadam glinkę z ZSK - jednak nie odbiega ona od innych przeze mnie używanych (Mazidła, BioCosmetics).



Składnik mineralny: 

Kaolinit, krzem, glin, żelazo, magnez, cynk, wapń i inne mikroelementy i sole minerale.


Dostępność: sklepy z półproduktami
Cena: ok. 6 zł / 50 g.





Używacie glinek? :-)
Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...