niedziela, 25 stycznia 2015

Shinybox - Winter in the City, styczeń 2015

Styczniowa edycja pudelek Shinybox została opatrzona nazwą Winter in the City. Jak zwykle, opakowanie przykuwa oko i zachęca aby zajrzeć do środka. :-)



Shinybox
Winter in the city, styczeń 2015




Tym razem mamy do czynienia z pięcioma kosmetykami i jedną saszetką. Trzy z nich są pełnowymiarowe, pozostałe dwa opakowania to miniaturki. Pełne opisy poszczególnych pozycji znajdziecie tutaj: klik!



1. SYLVECO Oczyszczający peeling do twarzy (produkt pełnowymiarowy)
                     Sugerowana cena: 20 zł / 75 ml 



Marka Sylveco nie jest mi obca, ale muszę przyznać, że z tym peelingiem nie miałam jeszcze do czynienia. Cieszę się z jego obecności, bo właśnie przymierzałam się do zakupu tego typu produktu do twarzy. Słoiczek widoczny na zdjęciu zawiera korund, który od dawna chciałam wypróbować.



2. SYLVECO Szampon lub Balsam do włosów (produkt pełnowymiarowy)
                   Sugerowana cena: 28 zł / 300 ml








To jedyny kosmetyk w tym boxie, który nie jest dla mnie nowością. Miałam już okazję wypróbować zarówno powyższy szampon pszeniczno-owsiany jak i jego alternatywę - balsam z betuiną. Oba mają bardzo dobre składy i nie zawierają sls-ów, są delikatne, ale pienią się umiarkowanie. Z tego co pamiętam bardziej byłam zadowolona z szamponu dlatego cieszę się, że to on mi się trafił (chociaż bardziej ucieszyłabym się z możliwości wypróbowania ich żelu do twarzy).


3. BEAUTYFACE Innowacyjne serum do twarzy (produkt pełnowymiarowy)
                     Sugerowana cena: 29 zł / 10 ml






Jeżeli chodzi o to serum, to w pudełkach panowała różnorodność, można było trafić na jedną z czterech wersji tego kosmetyku. Ja dostałam możliwość przetestowania produktu o działaniu dotleniającym, które ma wspomagać usuwanie toksyn i oczyszczać cerę.



4. GLAZEL Perełki rozświetlające skórę
          Sugerowana cena: 45 zł / 17g





Marka Glazel pojawiła się już w pudełkach Shinybox. Tym razem możemy sprawdzić jak zachowują się na skórze perełki rozświetlające. Ciekawa jestem jak sprawdzą się w swojej roli. Widzę że są dobrze napigmentowane. Nie sprawdzałam jeszcze jak przebiega aplikacja, wszystko przede mną.



5. VEDARA Balsam do ust z 24 karatowym złotem
                    Sugerowana cena: 24 zł / 14 ml







Ostatnio na brak balsamów do ust nie mogę narzekać, ale i ten z Vedara się nie zmarnuje. Ma bardzo przyjemny zapach, zobaczymy jak poradzi sobie z pielęgnacją w okresie zimowym. Producent obiecuje, że balsam zapobiegnie pękaniu i łuszczeniu się delikatnej skóry ust.



6. SYLVECO, próbka balsamu z betuiną do włosów




Jestem zadowolona z obecności trzech produktów pełnowymiarowych, kosmetyki o mniejszych pojemnościach również okazały się dość spore i wystarczą na dłuższy okres użytkowania. Najbardziej zainteresował mnie peeling Sylveco dlatego już teraz gonię do łazienki nałożyć go na skórę. :-)


 Jeśli macie ochotę na takiego boxa, to kosztuje on niezmiennie 49 zł (subskrypcja) lub  59 zł (pojedyncze pudełko) i dostępne jest na stronie Shinyboxa.

Podsyłam też kody rabatowe






Podoba Wam się styczniowa zawartość?

wtorek, 20 stycznia 2015

Shinybox - Stop nietrafionym prezentom, grudzień 2014 - recenzja

Kolejny miesiąc za nami. Zanim otrzymam styczniowe pudełko Shinybox, chciałabym pokusić się o podsumowanie świątecznego. Pamiętacie jego zawartość? Ja przetestowałam kosmetyki i dzisiaj pokrótce je tutaj opiszę.


Shinybox - 
Stop nietrafionym prezentom, grudzień 2014








1.  POSE, Luksusowy krem pielęgnacyjny        
Cena sugerowana: ok. 100 zł / szt

To krem, którego jestem bardzo ciekawa, jednak musi zaczekać na swoją kolej gdyż obecnie używam czegoś innego. Wiem, że wiele z Was jest zadowolonych z możliwości przetestowania produktów Pose. Wspomnę tylko, że wariant, który otrzymałam, to rewitalizujący krem na dzień, który posiada w składzie bezpieczne składniki i roślinne receptury.


2.  LIERAC, płyn micelarny do demakijażu        
Cena sugerowana: 65 zł / 200 ml

Powiem tak - liczyłam na więcej. To moje pierwsze spotkanie z marką Lierac i muszę przyznać, że średnio udane. Płyn ma swoje wady i zalety. Nie przypadł mi do gustu jego zapach i to, że jak dostanie się do oczu, powoduje ich szczypanie. Z mocniejszym makijażem powiek i rzęs nie radzi sobie najlepiej. A do tego wysoka cena... Znam lepsze płyny micelarne.


3. VASELINE, Balsam do ciała
Cena sugerowana: 14,50 zł / 200g

Mam nadpoczęte dwa tego typu produkty do ciała jednak ciekawość działania Vaseline sprawiła, że i ten balsam poszedł w ruch. Pierwsze spostrzeżenia są jak najbardziej na plus. Ocenię go po dłuższej chwili testowania, gdyż obecnie moja recenzja nie byłaby miarodajna.


4. PUT&RUB, Rozgrzewający krem do rąk          
Cena sugerowana: 39 zł/ 100 ml

Miłe, świąteczne skojarzenia przywołuje zapach tego kremu. Czuć wyraźnie cynamon, imbir i pomarańczę. Produkt został zaopatrzony w wygodną pompkę. Konsystencja jest treściwa, dobrze się wchłania, nie pozostawia otoczki na skórze. Z pielęgnacją dłoni radzi sobie należycie. Jestem bardzo zadowolona i z chęcią wypróbuję innych produktów tej marki.


5. ORGANIQUE, Cynamonowe mydło glicerynowe
Cena sugerowana: 14,90 zł / 100g

Glicerynowe mydełko o zapachu cynamonu pachnie obłędnie, zapach jest trwały i rozpościera się wokół. Bardzo dobrze się pieni, myje, nie podrażnia, a do tego odpowiednio nawilża skórę. Świetnie sprawdzi się również jako zapachowa kostka do szafy czy szuflady. Chętnie poznam pozostałe warianty.


6. APC, Zestaw sypkich cieni + brokat
Cena sugerowana: 41,50 zł / 3 szt

Jeżeli chodzi o wieżyczkę z cieniami do powiek, to u mnie zastosowanie znalazł jedynie złoty brokat, który stosuję jako dodatek do zdobienia paznokci. Odsypałam go sobie do woreczka strunowego, a reszta powędrowała do kosmetyczki mojej siostry. Dlaczego? Nie podobają mi się kolory tych pigmentów. Dodatkowo kwota jaką należy zapłacić za ten kosmetyk, to jakieś nieporozumienie. ;-)


7. VASELINE, Wazelina kosmetyczna  
Cena sugerowana: 6,50 zł / 50ml

Produkt o bardzo wszechstronnym działaniu. Wspomaga regenerację skóry, jest pomocny przy skaleczeniach, drobnych rankach. Zabezpiecza delikatną skórę ust przed niską temperaturą. Nawilża skórki, łokcie, kolana, pięty. Warto mieć tego typu specyfik pod ręką.


8.  LOVE ME GREEN, Olejek do masażu i kąpieli          
Cena sugerowana: 39,90 zł / 100 ml

To mój drugi olejek tej marki. Dobrze sprawdza się jako odżywiająco-nawilżający dodatek do kąpieli jak i również użyty w celach masażu. Jego bazą jest olejek z sezamu i moreli ekologicznych. Nie jest tłusty, sprawa, że skóra jest miękka i przyjemna w dotyku. Trochę drogi, znam tańsze i równie skuteczne.


9. SIGNAL, White Now, pasta do zębów    
Cena sugerowana: 13,50 zł / 50 ml

To dodatek do pudełka, który wzbudził nieco kontrowersji, wśród Klientek Shinyboxa. Nie spodziewały się otrzymać w boxie urodowym tego rodzaju produktu. Ja z chęcią spożytkowałam pastę i uważam, że sprawdza się całkiem dobrze, nie wykluczam ponownego zakupu.



Podsumowując: pudełko wypełnione po brzegi, bogate w różnorodne kosmetyki. Najlepiej miały jak zwykle Subskrybentki - tym razem otrzymały dodatkowo dwa pełnowymiarowe produkty, były nimi: krem do rąk Put&Rub i olejek Love Me Green. Według mnie pudełko ma kilka mocnych akcentów. Pojawiły się nowe marki, ochoczo podeszłam do testowania. Po raz drugi zawiodłam się na kosmetykach APC dlatego mam nadzieję, że nie będę już umieszczane w Shinybox'ach.
A, i muszę również pochwalić opakowanie - kolory żywe i świąteczne, stanowiły świetny akcent, który cieszył oko.  Jestem ogromnie ciekawa co przyniesie styczniowy Shinybox. Wy też? :-)




Nakład tej edycji pudełek został całkowicie wyczerpany. Jeżeli jesteście zainteresowane, którymś z archiwalnych boxów, bądź najnowszym - styczniowym, zajrzyjcie na stronę Shinybox.



Który kosmetyk najbardziej Was zaciekawił? :-)

niedziela, 18 stycznia 2015

Green Pharmacy, Balsam do ciała "Aloes i mleko ryżowe"

W skład serii Body Care, produktów marki Green Pharmacy, wchodzi pięć rodzajów balsamów do ciała. Przedstawiam Wam jeden z nich - wersję łączącą właściwości pielęgnujące aloesu i mleka ryżowego.



Green Pharmacy, 
Balsam do ciała "Aloes i mleko ryżowe" 







Opis Producenta:

Aromatyczna przyjemność i pielęgnacja lekką, nietłustą emulsją, która długotrwale nawilża, regeneruje, wygładza i zmiękcza. Ulga dla skóry suchej, łuszczącej się, wrażliwej, pozbawionej miękkości i elastyczności. Wchłania się szybko i delikatnie otula zmysłowym zapachem. Przywraca równowagę i komfort, odbudowuje warstwę lipidową. 

 - Ekstrakt z aloesu regeneruje i ujędrnia, łagodzi podrażnienia.  
- Mleko ryżowe i witamina E poprawiają wygląd i kondycję skóry.  
- Kwas hialuronowy i pantenol są siłą nawilżania.  
- Olej z australijskich orzechów macadamia odżywia i regeneruje, gdyż zawiera kwas omega 7, składnik młodej skóry. 







Duża butelka z atomizerem w formie zamykanej pompki mieści 500 ml produktu. Opakowanie jest wygodne i trwałe, etykieta nie niszczy się pod wpływem wody czy wytworzonej podczas ciepłej kąpieli w łazience i unoszącej się w powietrzu pary. Balsam posiada wyczuwalny zapach, jest raczej delikatny, nienachalny i mało trwały.
Kosmetyk jest koloru białego, posiada zwartą konsystencję, ale śliską, niektórym z Was może przypominać niegdyś popularne mleczka do demakijażu (no, może jest nieco gęstszy). Łatwo sunie po skórze, wchłania się już po chwili, a to jest dla mnie sporym atutem. Sprawdza się również w roli kremu do rąk gdyż konsystencja nie jest tłusta ani lepka.
Jeżeli chodzi o działanie, to produkt spełnia obietnice producenta w kwestii nawilżania skóry. Zauważalnie poprawia wygląd i komfort suchej skóry, wspomaga pielęgnację moich dłoni w czasie obecnie przeprowadzanego remontu w mieszkaniu (malowanie, fugi itp). Przy regularnym użytkowaniu możemy cieszyć się miękką skórą. Nie podrażnia, nawet wtedy, gdy zaaplikujemy go na chwilę wcześniej wydepilowaną powierzchnię. Powiem więcej - łagodzi i chroni naskórek. W składzie znajdziemy m.in. ekstrakt z aloesu, mleko ryżowe, olej z orzechów macadamia, kwas hialuronowy, pantenol, witaminę E, glicerynę. Niestety, szereg dobrych składników poprzedza obecność parafiny, która w niektórych przypadkach potrafi zapychać pory skórne. Wolałabym aby produkt był jej wyzbyty. Na szczęście zrezygnowano z dodawania parabenów i barwników.







Dostępność: drogerie, internet, supermarkety z produktami GP
Cena: ok 13 zł / 500 ml




Co sądzicie o produktach nawilżających Green Pharmacy?

środa, 14 stycznia 2015

Organique, Eternal Gold, Golden Sugar Peeling (Złoty peeling cukrowy)

Poniższy kosmetyk wywarł na mnie bardzo pozytywne wrażenie i choć wspominałam już o nim na blogu, postanowiłam poświęcić mu osobny wpis. Produkt Organique znalazłam w listopadowym ShinyBoxie. Zdecydowanie - był najmocniejszym punktem pudelka.



Organique, Eternal Gold, Golden Sugar Peeling 
(Złoty peeling cukrowy) 





Opis Producenta:


Wyjątkowy peeling o perfumowanym zapachu, z kryształkami cukru zatopionymi w olejku sojowym i maśle Shea, które delikatnie masują i złuszczają zrogowaciały naskórek. Po użyciu peelingu skóra odzyskuje blask i promienny wygląd, jest miękka, gładka, pachnąca i delikatnie rozświetlona. Produkt ten pochodzi z ekskluzywnej linii Eternal Gold.
 Peeling należy nałożyć na skórę i masować wilgotnymi dłońmi, a następnie spłukać prysznicem. 



Opakowanie w formie słoika z nakrętką, pojemność 200 ml. Kosmetyk koloru kremowego o zwartej konsystencji z cukrowymi drobinkami. Perfumowany.


Peeling, o którym chcę Wam dzisiaj opowiedzieć, pochodzi z linii 'Eternal Gold', ma bardzo przyjemnie wyglądające opakowanie, trwałe i dobrze zaprojektowane.
Pierwsze co nasuwa mi się na myśl, recenzując ten kosmetyk, to jego fantastyczny zapach. Słodko - mleczny, z nutką wanilii. Nie jest mdły ani przesadzony.
Konsystencja jest lekka, jakby puszysta, ale zwarta. Zanurzono tu dużą ilość drobinek cukru, które odpowiednio spełniają swoją rolę. Nie zrobimy sobie nim krzywdy, ale i tak poczujemy działanie. Poza dobrym złuszczaniem i pobudzaniem ukrwienia podczas masażu skóry, peeling ładnie natłuszcza ciało i działa ochronnie. Dzieje się tak za sprawą bardzo dobrego i bogatego składu, w którym znajdziemy m.in. maslo shea, olej sojowy, emolienty, skwalen, witaminę E.
Skóra po zastosowaniu tego specyfiku jest przyjemnie gładka i pachnąca. Wady produktu? Mała wydajność i wysoka cena - aby cieszyć się z posiadania tego peelingu, musimy zapłacić 68 zł.


Skład: Sucrose, Glicyne Soya (Soybeen) Oil, Ethylhexyl Cocoate, Cetearyl Alcohol, Cera Alba, Parfum, Butyrospermum Parkii (Shea Butter), Tocopheryl Acetate, Tocopherol (mixed), Beta-Sitosterol, Squalene, Syntethic Fluorphlogopite, Titanum Dioxide, Iron Oxide, Limonene, Linalool, Benzyl Salicylate.



Dostępność: Sklepy firmowe Organique, Internet.
Cena: 68 zł / 200 ml




Stosowałyście go? Jakiego peelingu obecnie używacie?

sobota, 10 stycznia 2015

Nowości Drogerii Natura#1 i Joanna Oleje Świata


Do moich rąk trafiło parę produktów, które od niedawna można spotkać na półkach Drogerii Natura. Z pewnością kojarzycie marki Kobo professional, My Secret i Sensique. Jeżeli macie ochotę przyjrzeć się poszczególnym kosmetykom z bliska, to zapraszam na poniższy wpis.


Nowości Drogerii Natura i Joanna Oleje Świata 






KOBO Profesional






W skład nowości Kobo wchodzi m.in. Make Up Fixer w sprayu do utrwalania makijażu. Jeszcze nie miałam okazji go używać, ale pokładam w nim spore nadzieje. Już kiedyś planowałam kupić jakiś fixer, ale do tej pory tego nie uczyniłam. W ofercie znajdziemy również cienie w zgrabnych słoiczkach (mój róż nosi nazwę 107 rosy coral), w formie wkładów (zielony - 136 turquoise, beż - 145 sandy beach) i lakiery colour trends (brzoskwiniowy - 20 mexico, morski - 52 arctic sky).




My Secret


Ciekawą propozycją są czwóreczki matowych cieni z serii Natural Beauty, na których pigmentację również nie można narzekać, kolory ładnie łączą się ze sobą i pokrywają powiekę. Zdjęcie poniżej obrazuje jedną warstwę produktu, nałożoną na sucho. Wersja z fioletami nosi nazwę "night out". Obok cieni widzicie czarny eyeliner w pisaku.








Sensique





Marka wypuściła nową linię cieni do powiek Diamond Shine i lakierów do paznokci Strong & Trendy. Pierwsza próba użycia cienia (kolor 102) skończyła się rozczarowaniem (efekt na swatchu z cieniami KOBO), liczyłam na lepszy produkt. Lakier (nr 143) prezentuje się całkiem ładnie. Produktem, który może Was zaciekawić, jest CC krem. Mam jasny odcień (302), który powinien nadać się dla bladej cery, zapewne powędruje do mojej siostry, ona lubi takie wynalazki. Ta czerwona buteleczka to błyszczyk Colourful Dream nr 304. Ostatnim kosmetykiem jest tusz do rzęs o nazwie LashExtension.



Joanna





Na koniec chciałabym pokazać Wam nowości marki Joanna (która z resztą również jest dostępna w Naturze) - nosi nazwę Oleje Świata. Kojarzycie już ją ze sklepowych pólek i fotek znalezionych w sieci? :) Do mojej kosmetyczki trafiły trzy balsamy w słoiczkach, do suchych miejsc (mam wszystkie dostępne wersje: kokos, pomarańcza, oliwka) i olej do twarzy/ciała z dodatkiem olejku migdałowego. Więcej opowiem po przetestowaniu.






Której nowości jesteście najbardziej ciekawe? :)
Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...