Green Pharmacy,
Peeling cukrowy, róża piżmowa i zielona herbata
Opis producenta:
Scrub cukrowy. Naturalne kryształki cukru. Oczyszczanie, pielęgnacja, aromat, relaks dla ciała i zmysłów. Delikatne złuszczanie naskórka, poprawa mikrokrążenia. Gładka i miękka skóra. Ekstrakt z płatków róży piżmowej łagodzi i nawilża, ekstrakt zielonej herbaty
chroni młodość skóry.
Kosmetyk znajduje się w efektownym, solidnym słoiku z nakrętką. Peeling posiada wyczuwalny zapach, różowy kolor i zwartą konsystencję. Pojemność: 300 ml.
Po pozytywnych wrażeniach jakie wywarł na mnie peeling solny tej marki, oczekiwałam równie dobrej jakości od wersji cukrowej.
Scrub, podobnie jak mój wcześniejszy egzemplarz, znajduje się w sporej wielkości opakowaniu, które posiada duży i wygodny otwór. Po zdjęciu nakrętki, oczom ukazuje się zabezpieczające sreberko. Bardzo lubię kiedy taka rzecz chroni kosmetyk, mam pewność, że produkt jest świeży i nikt wcześniej w nim nie grzebał.
Przedstawiona przeze mnie wersja pachnie bardzo przyjemnie, rzeczywiście czuć różany aromat, który bardzo mi odpowiada. Jest delikatny, nienużący ani nie drażniący.
Peeling ma zwartą konsystencję, dobrze rozprowadza się zarówno na wilgotnej jak i suchej skórze. Zawiera dużą ilość kryształków cukru, które są wyczuwalne podczas wykonywania masujących ruchów. O dziwo, nie rozpuszczają się zbyt szybko dlatego mamy czas na porządne natarcie naskórka. W efekcie scrub pozostawia wygładzoną powierzchnię ciała, miłą w dotyku, delikatnie pachnącą. Poziom ścierania określiłabym jako dobry, mnie obecnie zadowala, chociaż nie pogardziłabym jeżeli byłby mocniejszy. Nie pozostawia tłustej warstwy. Po jego zmyciu i osuszeniu ciała, bez problemu możemy nałożyć swój ulubiony balsam nawilżający. Do minusów zaliczam z pewnością fakt, że już na drugim miejscu w składzie zawiera parafinę, to samo było bodajże przy wersji solnej, dlatego szkoda, że nie zostało to zmodyfikowane. Nie toleruję jej w produktach do twarzy, wolałabym aby było jej mniej w produktach do ciała. Po drugie wydajność - średnia, ale nie jest najgorzej. A cena? Warto obserwować promocje, bo widywałam go nawet za 9 zł (uważam, że taka kwota byłaby najrozsądniejsza).
Skład:
Sucrose, Paraffinum Liquidum, Petrolatum, Ceteareth-20, Silica, Parfum, Tocopheryl Acetate, Rosa Moschata Seed Oil, Camellia Sinensis Leaf Extract, Linalool, Hexyl Cinnamal, Geraniol, Citronellols, Limonene, CI 14720.
0% parabenów, silikonów, SLS, SLES
Dostępność: sklepy, internet, drogerie
Cena: ok. 13 zł / 300 ml
Wolicie peelingi solne czy cukrowe?
mam peeling z tej firmy tylko solny z inną nutą zapachową i przypadł mi do gustu:)
OdpowiedzUsuńJaki masz? Da używałam tego z zieloną glinką i drzewkiem herbacianym. :)
Usuńto mój ulubiony zapachowo peeling :D Pod względem zdzierania wolę pomarańczowy w tubce, Lirene, ale zapachowo ten wygrywa!
OdpowiedzUsuńZ Lirene nie używałam. :)
UsuńNie miałam nigdy tych peelingów, ale ostatnio czytam o nich dość dobre opinie :)
OdpowiedzUsuńMimo parafiny, mam ochotę kupić ze względu na zapach ;)
OdpowiedzUsuńRóżę czuć wyraźnie, za to zielonej herbaty w tym zapachu mój nos nie wyczuwa. :P
Usuńładne opakownie i konstytencja
OdpowiedzUsuńKonsystencja jest konkretna. :)
Usuńja potrzebuję bardzo mocnych ostrych peelingow, takie najbardziej lubię.
OdpowiedzUsuńJa też, do ciała najlepsze są te ostre, o ile ktoś nie ma wrażliwej skóry. ;)
UsuńJeśli chodzi o peelingi to nie jestem regularna i zazwyczaj coś tam mi wpadnie w ręce i tego używam;) Grunt żeby ładnie pachniał
OdpowiedzUsuńJa niestety zawsze daje się skusić ładnym zapachom.
OdpowiedzUsuńKuszą! :)
UsuńMam ochotę na peeling z GP, muszę sprawdzić warianty i wtedy zastanowię się, czy cukrowy, czy solny :)
OdpowiedzUsuńJa z solnych miałam ten z zieloną glinką i drzewkiem herbacianym. :)
UsuńNie przypadliśmy sobie do gustu :(
OdpowiedzUsuńA co Ci w nim przeszkadzało?
UsuńMiałam tylko peeling solny z tej firmy ale nie spodobał mi się.
OdpowiedzUsuńCzemu? :)
Usuńja mam wersję cukrowo solną i ją polubiłam :)
OdpowiedzUsuńCena: ok. 13 zł / 300 zł chyba wkradł się tutaj błąd :)
OdpowiedzUsuńPrawda. :D Dzięki, już poprawione, nie zwróciłam uwagi. :)
UsuńCiekawy ten peeling :))
OdpowiedzUsuńNie przepadam za peelingami z parafiną, po nich muszę umyć się ponownie :-))
OdpowiedzUsuńmiałam inny zapach i był całkiem ok
OdpowiedzUsuńGdyby nie parafina to pewnie bym go wypróbowała, ale niestety po ostatnim peelingu cukrowym z parafiną (który zafundował mi duże ropne wypryski) nie mam ochoty na kolejny taki kosmetyk.
OdpowiedzUsuńniestety widząc parafinę nie kupię bo nie chcę mieć znowu tłustej skóry :/
OdpowiedzUsuńPrzyznam że nigdy nie miałam peelingów GP i chyba pora to zmienić.
OdpowiedzUsuńja jestem zakochana w produktach GP do pielęgnacji włosów! :) ale po Twoim poście koniecznie muszę spróbować tego peelingu! choć jednak chętniej stosuję peeling kawowy niż te drogeryjne :)
OdpowiedzUsuńTego zapachu nie miałam , ale nie do końca mnie zadowalają te produkty. Ciężko mi zużyć i zapach pod koniec staje się dla mnie meczący, przykry.
OdpowiedzUsuńMnie osobiście parafina nie przeszkadza. Używałam tego z różą a obecnie używam solnego z rumiankiem i imbirem. Z obu jestem zadowolona :)
OdpowiedzUsuńWłaśnie używam cukrowego o cudownym zapachu Rooibos, ale nie podoba mi się obecność parafiny :(
OdpowiedzUsuńzamiast parafiny i wazeliny mogliby zastosować jakiś naturalny olej roślinny lub masło :)
OdpowiedzUsuńbyłby wtedy idealny!
Zapach mnie kusi ale nie lubię parafiny
OdpowiedzUsuń