Annabelle Minerals, podkłady mineralne -
Natural Fairest i Golden Fairest
Opakowanie:
Przedstawione na zdjęciach opakowania to testery zawierające 1 gram produktu. Są wypełnione niemal po brzegi. Słoiczki są przezroczyste, wytrzymałe, posiadają nakrętki, nic się nie wysypuje. Szkoda, że nie mają zasłonek z sitkiem - ułatwiłoby to aplikację. Pełnowymiarowe opakowania zawierają 4 i 10 g produktu, posiadają czarne nakrętki z logo firmy, w ich przypadku producent zadbał o obecność wygodnych sitek.
Konsystencja:
Sypka, lekka, nie pyli się podczas aplikacji. Proszek jest dobrze zmielony.
Zapach/kolor:
Podobnie jak w przypadku pozostałych produktów tej marki, podkłady również są bezzapachowe. Dzisiaj opisuję trzy produkty, formuła kryjąca: Golden Fairest i Natural Fairest i matująca: Natural Fairest.
Już wiele razy wspominałam na łamach bloga, że moja przygoda z minerałami rozpoczęła się kilka lat temu i przez ten czas miałam do czynienia z wieloma markami kosmetycznymi. Wypróbowywałam na własnej skórze różne formuły, składy, kolory. Z jednych byłam zadowolona bardziej, z innych mniej. Początki nie były łatwe, musiałam odnaleźć swój sposób na aplikację produktu. Kombinowałam jak się dało, używałam różnych pędzli, jako bazę nakładałam filtry, kremy, serum, różne mieszanki, zdarzało się, że na niektórych podkład po prostu spływał w czasie upałów (!). Chciałam dojść do perfekcji gdyż zależało mi, aby odciąć się od tradycyjnych podkładów na rzecz tych naturalnych, sproszkowanych.
Minerały służą mojej skórze, nie da się tego ukryć, używam ich przez okrągły rok. Są lekkie, nie zapychają porów, dość szybko dało się zaobserwować, że cera lepiej czuje się po zmianie kosmetyków do makijażu.
Annabelle Minerals ma dość rozbudowaną gamę kolorystyczną. Tak jak wspomniałam, składa się z trzech formuł (kryjąca, matująca, rozświetlająca) i jest podzielona na poszczególne grupy odcieni: Natural, Beige, Golden. Nie ma problemu ze znalezieniem odpowiedniego koloru dla jasnej karnacji (z czym niestety borykamy się wchodząc do drogerii przeglądając podkłady tradycyjne).
Konsystencja produktów jest sypka, konkretniejsza w przypadku formuły kryjącej, lżejsza w przypadku matującej. Minerały te są dobrze zmielone, nie pylą podczas aplikacji. Do ich nakładania używam głównie pędzli typu flat top, nieco rzadziej kabuki. Zdarza mi się nakładać je na mokro, w tym celu zraszam pędzel niewielką ilością wody termalnej bądź hydrolatem.
Mam cerę mieszaną, z przebarwieniami i niedoskonałościami. Zwykle sięgam po podkłady kryjące - tak też uczyniłam tym razem. Matującą wybrałam dla porównania, a także w celu sprawdzenia jak sprawuje się w roli korektora gdyż nauczona doświadczeniem wiem, że minerały są wielozadaniowe i świetnie sprawdzają się użyte także w innych celach niż ten opisany na opakowaniu.
Aby minerały ładnie prezentowały się na skórze musimy pamiętać o odpowiednim nawilżeniu i o regularnym wykonywaniu peelingów. Proszki lubią podkreślać suche skórki, choć w przypadku Annabelle Minerals i tak uważam, że nie jest najgorzej, najważniejsze jest odpowiednie nałożenie podkładu.
Formuła kryjąca bardzo dobrze radzi sobie z ukryciem niedoskonałości. Jeśli miałabym określić jej moc to powiedziałabym, że krycie można stopniować od średniego aż po pełne. Matująca zaś pokrywa niedoskonałości słabiej, za to lepiej sprawuje się pod kątem utrzymywania skóry wolnej od błysku.
Podkłady są lekkie, pozwalają oddychać skórze. Nie zapychają, dają ładne wykończenie. Wystarczy niewielka ilość proszku aby pokryć całą twarz. Pamiętajcie, że lepiej nałożyć kilka cienkich warstw, niż jedną-dwie grubsze gdyż łatwo o uwidocznienie porów, zmarszczek, nierówności. Podkłady nie ciemnieją w ciągu dnia, nie ma też problemu z nieestetycznym rolowaniem. Ścierają się delikatnie, przypudrowane mogą wytrzymać na prawdę wiele godzin (do scalenia makijażu, używam wody termalnej bądź naturalnej, kwiatowej).
Do tego konkurencyjna cena. Annabelle Minerals ma jedne z najtańszych podkładów dostępnych w naszym kraju. Jestem bardzo zadowolona z ich jakości i chętnie polecam innym osobom, które mają problem z odnalezieniem idealnego kosmetyku do makijażu - warto spróbować.
Cena: 4 g / 30 zł, 10 g / 50 zł
Znacie podkłady Annabelle Minerals? :-)
Muszę w końcu zainwestować w minerały :)
OdpowiedzUsuńPolecam, ja sama mało kiedy sięgam po tradycyjne podkłady. :)
UsuńSzału nie ma.
OdpowiedzUsuńW jakim sensie? :P
UsuńJakiś czas temu zastanawiałam się nad ich zakupem jednak nie jestem przekonana czy taki podkład sprosta moim oczekiwaniom.
OdpowiedzUsuńPoczątkowo wydawało mi się, że takie proszki nie zdołają stworzyć ładnego makijażu na wymagającej cerze, ale postanowiłam spróbować i nie żałuję. :)
UsuńBardzo lubię te podkłady, oferta AM jest naprawdę ciekawa. Warto dodać, że można samemu pomieszać kolory, aby uzyskać ten idealny. Z samych próbek wyjdzie nam spora ilość podkładu. Ja mojej siostrze, która ma problemy naczynkowe, mieszam podkład z odrobiną najjaśniejszego korektora. Genialnie wtedy maskuje naczynkowe problemy. Możliwości jest naprawdę sporo:)
OdpowiedzUsuńDokładnie, można mieszać kolory / formuły, można używać zamiennie - podkład jako korektor, róż jako cień itd. :)
Usuńnie miaam go jeszcze
OdpowiedzUsuńA jakiego podkładu używasz obecnie? :)
Usuńmam kilka próbeczek i jakoś nie jestem do nich przekonana, ale grunt że Tobie odpowiadają :D
OdpowiedzUsuńCo Ci w nich nie odpowiada? :)
Usuńa wiesz jakoś dziwacznie rózowa sie staje moja cera choć odcienie na takie nie wyglądają, i niestety strasznie mnie przesuszają, wchodzą i podkreślają załamania itp. :(
UsuńMuszę się w końcu zdecydować na wersję kryjącą :)
OdpowiedzUsuńu mnie przygoda z minerałami się zaczyna i jakoś kiepsko wychodzi :)
OdpowiedzUsuńU mnie początki też nie były kolorowe, ale nie poddałam się i jestem zadowolona. :)
UsuńMineralnych podkładów jeszcze nie miałam - muszę w końcu wypróbować ;]
OdpowiedzUsuńPolecam. :)
UsuńOstatnio bardzo polubiłam minerałki :)
OdpowiedzUsuń:)
Usuńkiedyś się zaopatrzę w taki podkład
OdpowiedzUsuńDla mnie kryjący jest trochę za ciężki, za to matujący sprawdza się całkiem nieźle. Używam Golden Fairest i jestem przyjemnie zaskoczona tym, jak ten odcień mi pasuje :)
OdpowiedzUsuńO czyli mamy podobny odcień skóry. :)
UsuńZanim bym kupiła musiałabym wypróbować próbki bo z minerałów nie korzystam :) Nie wiem jakby się u mnie sprawdziły.
OdpowiedzUsuńNajlepiej wypróbować na próbkach, tym bardziej, że są duże i wydajne. :)
Usuńduzo slyszalam o tych cieniach mineralnych, ale ja sama nie uzywam zadnych cieni wiec jak dla mnie poki co sa zbedne :)
OdpowiedzUsuńWiolka-blog KLIK
To są podkłady a nie cienie. ;)
UsuńMoje ulubione mineralne podkłady! muszę tych matujacych też spróbować :)
OdpowiedzUsuńWypróbuj, może akurat podpasują Twojej cerze. :) Też bardzo lubię AM. :)
Usuńjeszcze nie miałam okazji stosować podkładów mineralnych ale chyba czas najwyższy je przetestować :)
OdpowiedzUsuńDaj znać czy się u Ciebie sprawdziły!
Usuńmoja skóra też pokochała minerały jak mało co, teraz stosuje pudry naturalne Lavera i Sante i sprawdzają się nieźle , ale niestety krycie mają słabe, do minerałów na pewno wrócę jesienią, gdy moja cera będzie potrzebować lepszego krycia
OdpowiedzUsuńLavery i Sante nie miałam okazji próbować, a chętnie sprawdziłabym jak się zachowują na mojej skórze. :)
UsuńMam go i gdy nie miałam problemu z cerą naprawdę się z nim polubiłam
OdpowiedzUsuńooo, a u mnie jutro pojawi się notka z minerałami AM i również jestem z nich bardzo zadowolona! Moje pierwsze minerały i miłe zaskoczenie :)
OdpowiedzUsuń