Cienie mineralne Annabelle Minerals:
Blueberry, Platinum, Lavender
Opakowanie/pojemność:
Konsystencja:
Sypka, nie pyli się podczas aplikacji, ale cienie nałożone w zbyt dużej ilości odsypują się. Produkt jest lekki, łatwo rozprowadzić go na skórze przy pomocy pędzelka.
Zapach/kolor:
Cienie mineralne AM są bezzapachowe. Kolory, które zdecydowałam się dzisiaj opisać noszą nazwę: Blueberry, Lavender i Platinum, poniżej zdjęcia każdego z osobna.
To nie jest mój pierwszy kontakt z cieniami mineralnymi. Jako, że używam takiej kolorówki już od kilku ładnych lat, to miałam okazję zapoznać się z ofertą różnych marek.
Annabelle Minerals obecnie w swojej ofercie posiada 16 kolorów cieni, może nie jest tego zbyt dużo, ale barwy są na tyle różnorodne, że nie miałam problemu z wyborem czegoś dla siebie. Już od jakiegoś czasu rozglądałam się za ładną szarością, więc Platinum przykuł moje oko w pierwszej kolejności. Jest to jasny, chłodny odcień, nieco opalizujący pod światło, jakby metaliczny, posiada niewielkie drobinki, ale zupełnie nie rzucają się one w oczy. Lawendowych cieni nigdy za wiele, stąd w mojej kolekcji znalazł się także Lavender. :-) Jest to taki fioletowo-różowy odcień, przypomina mi dojrzały bez. Podobnie jak w przypadku szarości posiada maleńkie drobinki, odbijające światło. Na prawdę - widać je tylko z bliska. Ostatni kolor, który mam Wam do pokazania jest dość nietypowy. Nosi nazwę BlueBerry i uważam, że to określenie idealnie odzwierciedla jego barwę. Przypomina borówkę - jest granatowo szarawy, ciemny, jego wykończenie jest podobne jak u Platnim - metaliczne, fajnie to wygląda w słońcu.
Cienie łatwo rozprowadzają się na skórze. Bez bazy nie przetrwają całego dnia, ale nie jest to dla mnie problemem, bo zawsze pod makijaż powiek nakładam warstewkę odpowiedniego kosmetyku, który jednocześnie podbija barwę i przedłuża żywotność produktów - wtedy cienie potrafią przetrwać na prawdę wiele godzin. Łatwo je blendować, lubię też używać ich w formie eyelinera tworząc kreseczki na górnych powiekach. Trzeba uważać, bo jeżeli przesadzimy z ilością, to cień będzie się osypywał. Zawsze lepiej strzepnąć nadmiar z pędzelka zanim zaczniecie malować powiekę w przeciwnym razie buzia zostanie pokryta kolorowym pyłkiem. Nasycenie koloru można stopniować poprzez nałożenie kolejnej warstwy. Uważam, że pigmentacja tych cieni jest świetna, wydajność - jak to bywa przy minerałach - bardzo dobra. Kosmetyki nie podrażniły wrażliwej sfery oczu. Jeżeli chodzi o demakijaż, ja używam micela, ale jestem pewna, że odpowiednio poradzi sobie także mleczko bądź żel do mycia twarzy.
Dostępność: strona producenta Annabelle Minerals: klik!
Cena: 29,99 zł / 3 g, jest też możliwość zakupienia 3 wybranych próbek każda po 1g za 39,99 zł.
Któryś kolor wpadł Wam w oko? ;-)
wszystkie trzy mi się podobają
OdpowiedzUsuń:)
Mi też. :)
Usuńczy te próbki są wysyłane w pojemniczkach czy w woreczkach ?
OdpowiedzUsuńZ tego co mi wiadomo Annabelle Minerals wszystkie swoje produkty wysyłka w słoiczkach. :) Te moje to testery o pojemności 1 g, proszku jest bardzo dużo. Są jeszcze pojemności pełnowymiarowe - to takie większe słoiczki z nakrętką i sitkiem, tutaj fotka: http://www.annabelleminerals.pl/sklep/157-1180-thickbox/cornflower.jpg
Usuńw takim razie opłaca się skusić na te próbki
UsuńMożna wybrać kolory, które najbardziej się podobają. :) A 1 gram cienia sypkiego to na prawdę spora ilość!
UsuńJeszcze nie miałam możliwości wypróbowania kosmetyków mineralnych - a te wyglądają zachęcająco:)
OdpowiedzUsuńIch podkłady też bardzo lubię. :)
Usuńplatinum bardzo ładny :)
OdpowiedzUsuńTeż wszystkie mi się podobają, muszę zapoznać się z ich ofertą :)
OdpowiedzUsuńJak będziesz oglądać cienie, to rzuć okiem też na róże, są piękne! :) Mam próbki Romantic i Coral, opisywałam je kiedyś tutaj: http://my-love-cosmetics.blogspot.com/2014/01/annabelle-minerals-romantic-i-coral.html. :)
UsuńA za jakiś czas planuję notkę koloru Rose. :)
nie dojrzałam jeszcze do cienie sypkich, ale z mineralnych mam prasowańce :)
OdpowiedzUsuńPrasowanego jeszcze nigdy nie miałam, a bardzo bym chciała! :)
Usuńładne kolory :)
OdpowiedzUsuńWiolka-blog KLIK
Już od dawna mam ochotę na te cienie, mi strasznie podobają się te ''kawowe'' kolory:)
OdpowiedzUsuńMi też, ale mam takie odcienie w paletce Sleeka to postanowiłam wybrać coś w innym kolorze i padło na tę trójeczkę. :)
UsuńWszystkie piękne, szkoda, że nie są tańsze, tak jak próbki podkładów po 7,50 ;)
OdpowiedzUsuńNo, przy cieniach wygląda to trochę drożej: ok. 13 zł za sztukę, też wolałabym aby były trochę tańsze. :) Na plus to, że są bardzo wydajne. :)
UsuńBardzo ładne, niezła pigmentacja :)
OdpowiedzUsuńpiękne kolory :)
OdpowiedzUsuńMam kilka takich pyłków, lecz zawsze sięgam po paletki.
OdpowiedzUsuńbardzo ładne kolorki i fajnie się prezentują :)
OdpowiedzUsuńFiolet bym Ci podkradła :) Szary w sumie też ;)
OdpowiedzUsuńkolorki bardzo ładne!!!!!
OdpowiedzUsuńWszystkie mi się podobają, jednak najbardziej Bluerberry <3
OdpowiedzUsuńZakochałam się w Bluerberry! :)
OdpowiedzUsuń:)
OdpowiedzUsuńŚliczne kolory :)
OdpowiedzUsuńLavender bardzo mi się podoba :)
OdpowiedzUsuńWszystkie mi się podobają, Blueberry zwłaszcza.
OdpowiedzUsuńBardzo podobają mi się odcienie! W ogóle ostatnio przekonałam się do mineralnych cieni, używam namiętnie, ale z La Rosa:)
OdpowiedzUsuńPięknie się prezentują te zimne odcienie. Fajnie się będą uzupełniały.
OdpowiedzUsuńBlueberry i Lavender bardzo mi się podobają :)
OdpowiedzUsuń