Body Boom: Maseczka - żółta glinka
Opis Producenta:
Jestem 100% naturalną żółtą glinką i przybyłem do Ciebie z najdalszych zakątków Syberii. Posiadam silne właściwości osuszające i oczyszczające, dzięki czemu idealnie nadaję się do skóry tłustej i mieszanej.
Absorbuję zanieczyszczenia oraz nadmiar sebum z powierzchni skóry, reguluję pH
oraz
wydzielanie łoju, dzięki czemu zwalczam bakterie powodujące wypryski.
Zawarte we mnie minerały i witaminy sprawią, że Twoja skóra będzie oczyszczona, odżywiona i wygładzona jak nigdy wcześniej. Jestem też idealny do zabiegów detoksykacji, usuwania cellulitu oraz masażu złuszczającego.
Poznajmy się bliżej!
Muszę przyznać, że pomimo iż mam doświadczenie z naturalnymi glinkami, to żółtej jeszcze nigdy nie testowałam.
Opakowanie kosmetyku prezentuje się nadzwyczaj dobrze. Plastikowy, zakręcany słoiczek został opatrzony bardzo przyjazną dla oka szatą graficzną utrzymaną głównie w bieli i różu.
Glinka jak to glinka, ma błotnisty kolor. Pozytywnym zaskoczeniem jest zapach, który jest niemalże niewyczuwalny. Jako, że mamy tutaj do czynienia z gotowym produktem, a nie proszkiem do rozrobienia, to opowiem jeszcze o konsystencji. Jest zwarta, mocno zbita. W środku znajdziemy drobinki, które nie topią się pod wpływem wody. Produkt można używać zarówno do skóry twarzy jak i całego ciała.
Zacznijmy od sposobu aplikacji, który jest banalnie prosty. Za pomocą dłoni bądź pędzelka nakładam produkt na cerę omijając okolice oczu, brwi i ust. Pozostawiam go na około 10 minut (nie więcej, gdyż w przeciwnym razie można doprowadzić do niepotrzebnego przesuszenia cery). Glinkę należy co jakiś czas zraszać wodą (bądź hydrolatem lub wodą termalną) aby nie doprowadzić do zaschnięcia. Po upływie założonego czasu, kosmetyk należy zmyć wodą. Ja podczas tej czynności staram się masować skórę, tworząc palcami na jej powierzchni okrężne ruchy, gdyż zawarte w glince drobinki doskonale peelingują i złuszczają martwy naskórek.
Czas na najważniejsze - efekty. Zaraz po zmyciu glinki można zaobserwować, że skóra jest bardzo wygładzona i oczyszczona. Dobrze jest zastosować krem bądź serum ponieważ właśnie teraz składniki aktywne najlepiej wchłoną się w głąb naszej cery. Maseczka reguluje wydzielanie łoju (odtłuszcza), dzięki czemu skóra nie błyszczy się tak jak wcześniej. Działa przeciwzapalnie, za jej sprawą szybciej goją się zmiany skórne, podobno zwalczane są również bakterie, które powodują ich powstawanie oraz oczyszcza skórę z toksyn. Żółta glinka bogata jest w witaminy i minerały (m.in. dużo żelaza, krzem, glin, miedź magnez, potas), które bardzo dobrze służą cerom tłustym i mieszanym. Jeśli jeszcze nie miałyście okazji, to polecam Wam stosowanie glinek. Przyznać jednak muszę, że ta, którą dzisiaj opisuję, nie należy do najtańszych.
Dostępność: sklep internetowy Body Boom
Cena: 45 zł / 240 g
Który kolor glinki sprawdza się u Was najlepiej? :-)
fajne mają kosmetyki, ale jak mogę mieć glinkę za 10 zł to ja się poddaje ;D
OdpowiedzUsuńbrzmi zachęcająco
OdpowiedzUsuńNie znam tej marki, jeszcze ;)
OdpowiedzUsuńChętnie bym przetestowala, uwielbiam takie produkty
OdpowiedzUsuńPodoba mi się, może jak skończą mi się zapasy to wypróbuję :)
OdpowiedzUsuńWydatek niemały, ale jak najbardziej wart swojej ceny. W końcu się skusze na maseczkę z żółtą glinką. Na razie staram się zużyć moje skromne zapasy.
OdpowiedzUsuńBrzmi ciekawie :) Ja mam saszetkę białej glinki kupionej już jakiś czas temu, ale cały czas nie mogę się zebrać żeby jej użyć :D
OdpowiedzUsuńU mnie rządzi zielona :)
OdpowiedzUsuńna pewno bym ją polubiła. miałam peeling kawowy tej marki :)
OdpowiedzUsuńSzkoda, że nie można ją kupić w dużo mniejszym opakowaniu. Ponieważ ciężko takie zużyć a do ciała chyba bym jej nie chciała używać.
OdpowiedzUsuńTa marka kusi coraz bardziej, a nie miałam jeszcze okazji jej poznac :)
OdpowiedzUsuńja trafiłam na markę przeglądając stronę https://showroom.pl i się zakochałam w ich peelingach :-)
OdpowiedzUsuń