Czas na filtr marki Lirene, który jeszcze w czerwcu wygrałam w konkursie u Kingi. Muszę przyznać, że kwestia stosowania filtrów rozwinęła się u mnie tak naprawdę dopiero w tym roku. Twarz smaruję codziennie filtrem z faktorem 30, buzia nie opala się i widać że jest chroniona, polubiłam to. Jeśli chodzi o smarowanie tego typu kosmetykiem ciała - tu jest nieco gorzej. Chętnie używałabym go przed każdym wyjściem na dwór, ale jest to po prostu niemożliwe. Rano, kiedy spieszę się do pracy - nie mam na to czasu.
Staram się jednak sięgać po taki kosmetyk, tak często jak to tylko możliwe, także wtedy, kiedy wiem, że będę długo przebywać gdzieś w otwartej przestrzeni, na świeżym powietrzu.
Lirene Family,
nawilżająco-odżywczy balsam do opalania, SPF 30
Opis producenta:
Efektywny kompleks HydraNutriFormula™, chroni naturalny płaszcz hydrolipidowy skóry. Zapewnia optymalny poziom nawilżenia i odżywienia. Kompleks na bazie masła shea łagodzi podrażnienia
i regeneruje naskórek, długotrwale zapobiegając jego przesuszaniu. Formuła chroni przed utratą wody, utrzymując jej optymalny poziom, dzięki czemu skóra staje się aksamitna w dotyku i elastyczna.
TRÓJAKTYWNY SYSTEM OCHRONNY
- Ochrona przed promieniami UVA i UVB
- Ochrona antyrodnikowa
- Ochrona płaszcza hydrolipidowego
Balsam zamknięty jest w poręczne opakowanie, wykonane z plastiku. Zawiera dozownik. Kolor biały, zapach nieco inny jak u typowych filtrów, ale przyjemny. Konsystencja dobra, nie spływa. Nie bieli. Wodoodporny (ale tego nie sprawdzałam). Opakowanie 200 ml.
Zacznę od tego, że buzię kremuję filtrem marki Soraya, Lirene używam do reszty ciała.
Filtr łatwo rozprowadza się na skórze, a przy tym szybko się wchłania, nie pozostawia skóry lepkiej czy klejącej. Plus za to, że nie bieli. Staram się w tym roku nieco unikać słońca, nie wystawiam się na jego bezpośrednie działanie, kąpieli słonecznych gdzieś na kocyku w trawie byłam zmuszona unikać. Krem z filtrem 30 okazał się być dla mnie odpowiedni, zauważalnie widać, że chroni skórę, wygładza i ją nawilża. Po powrocie do domu nie odnotowuję zaczerwienionych miejsc na nogach, ramionach czy rękach Produkt nie podrażnił mojej skóry, nie wywołał alergii.
Myślę, że dobrze wykonuje swoje działanie, a obietnice producenta zostały spełnione.
Plusy:
+ poręczne opakowanie
+ idealna konsystencja
+ łatwo się rozsmarowuje
+ szybko się wchłania
+ chroni skórę, nawilża
+ ochrona przed promieniami UVA i UVB
+ wodoodporny
+ nie klei się, nie bieli
+ nie podrażnia, nie wywołuje alergii
Minusy:
- brak
Skład:
Dostępność: sklepy, markety, drogerie, apteki z produktami Lirene
Cena: 25,99 zł / 200 ml, ale obecnie można kupić za 12,99 zł tutaj!
Znacie ten filtr? Używacie? Macie swoje ulubione balsamy do opalania?
Ja filtry stosuję tylko jak idę gdzieś z zamiarem leżenia i smażenia się, na co dzień nie używam.
OdpowiedzUsuńJa robiłam tam samo, jeszcze do zeszłego lata. :) W tym roku muszę się jednak trochę chronić przed słońcem, dlatego jak tylko mam czas to smaruję ciało filtrem. :)
Usuńa ja jedynie na twarz :D
UsuńJa też używam filtrów tylko podczas dużego słońca na urlopie i raczej nie takich wysokich. Lirene nie lubię, wolę Kolastynę :)
OdpowiedzUsuńJa na codzień na twarz nie używam, jedynie co to frakcja sojowa podobno chroni przed promieniami UV i teraz minerały, przekonałam się na wakacjach że minerały na prawdę chronią ;) na plaży leżeliśmy ok 4 godziny, na ciele nie miałam filtra bo nigdy nie używam lubię się opalać, a na twarzy podkład Meow, całe ciało miałam lekko czerwone i opalone a twarz nie ruszona ;) dopiero pod wieczór twarz zaczęła się wyrównywać z resztą ciała
OdpowiedzUsuńJa pod minerałki daję filtr Sorayę. :) Super się na niej trzymają. :) Lubię Meow, choć miałam tylko próbeczki.
Usuńświetny jest, super pachnie,daje rade
OdpowiedzUsuńJa do opalania lubię oliwki a sprayu:)
OdpowiedzUsuńO, a jakie polecasz? :)
UsuńNigdzie nie mogę znaleźć tego balsamu :( Wszędzie czytam same pozytywne opinie na jego temat i bardzo chcę go mieć!
OdpowiedzUsuńPodałam w notce odnościk do outletu Lirene, można kupić za 12,99 zł tylko. :) http://www.outlet.lirene.pl/product/169/nawilzajaco-odzywczy-balsam-do-opalania-spf-30.html
UsuńPo co przepłacać, jak tutaj połowę taniej. :)
Całkiem fajny. Szkoda tylko, że słońca nie ma. ;(
OdpowiedzUsuńmam go i również polubiłam :)
OdpowiedzUsuńlubię produkty z Lirene :D
OdpowiedzUsuńNie używałam tego produktu, może kiedyś wypróbuję :-)
OdpowiedzUsuńw czasie wakacyjnych podrozy czesto towarzyszyly mi filtry lirene :)
OdpowiedzUsuńO kosmetykach Lirene wiem tyle, co ze słyszenia. Ogólnie nie używam kremów z filtrami na buzię często, bo zapychają moją buzię i mam potem to co mam ;) Za to chętniej korzystam ze zwykłych kremów, które i tak w jakimś, choćby w najmniejszym stopniu ochraniają twarz.
OdpowiedzUsuńja poszukuję coś pod minerałki na buźke...Ty używasz soraya??? I nie zapycha Cię ?:)
OdpowiedzUsuńMam filtr z Dax Cosmetics i bardzo go lubię :))
OdpowiedzUsuńOk nie ma problemu sprawdź spokojnie może gdzieś się zawieruszyła :)
OdpowiedzUsuńA co do tego Izoteku to ja byłam pewna , że to antybiotyk ( tabletki tak ? ) .
Też muszę zrobić coś z tą twarzą bo już nic nie pomaga mi :(
A gdzie chodziłaś do dermatologa ?
ja lubię olejki, na ciało mam SPF 15, a na buźkę 30
OdpowiedzUsuńszybko się opalam ;)
szkoda,że lato się już kończy :(
Nie opalam się więc nie używam takich filtrów:)
OdpowiedzUsuńNie mogę z tym blogrollem noo :/ Same plusy ma ten balsam szkoda tylko, że ja się nie opalam :P
OdpowiedzUsuńMam go i bardzo fajnie się go używa ;)
OdpowiedzUsuńnigdy nie używałam filtrów, smażyłam się na czekoladę i wcale nie równało się to z poparzeniem :P w tym roku wcale nie wychodziłam na słońce, więc nie potrzebowałam nic. ale za rok na pewno się zaopatrzę w taki balsam, muszę zapamiętać ten :)
OdpowiedzUsuń