Paese,
automatic eyeliner Linea
Metaliczna kredka do oczu o miękkiej, kremowej konsystencji. Przedłużona trwałość kredki pozwala na utrzymanie idealnego makijażu oka do 12h. Silikonowa baza
sprawia, że produkt jest miękki i łatwy w aplikacji. Kredka dostępna jest w 5 kolorach o intensywnym metalicznym blasku:
Black Glam, Brown Glam, Olive Glam, Blue Glam i Plum Glam.
Kredka nie zawiera
konserwantów.
Czarne opakowanie skrywa 0,31 produktu właściwego. Eyeliner posiada dwie końcówki, jedna do malowania, a druga zakończona gąbeczką do rozcierania, z tej strony znajdziemy również ukrytą strugaczkę. Data przydatności: 36 mc od dnia otwarcia
Moim ostatnim automatycznym eyelinerem, którego używałam jakieś dwa lata temu były kredki z Essence z serii Longlasting. Pamiętam, że byłam z nich zadowolona, miałam prawie wszystkie dostępne wtedy na naszym rynku kolory. Później zwykle trafiałam na produkty do strugania, zdarzały się lepsze i gorsze egzemplarze.
Nie skakałam z radości, kiedy zobaczyłam, że w ShinyBoxie trafiła mi się akurat czarna wersja tego produktu, bo w szufladzie z kosmetykami mam jeszcze 3 inne kredki o takim odcieniu. Wolałabym brązową, oliwkową, no, może nawet ze śliwkowej byłabym zadowolona (do wyboru jest w sumie 5 kolorów, w sprzedaży jest jeszcze niebieska).
Kredka z łatwością sunie po skórze, ma miękką konsystencję, jest łatwa w aplikacji. Każda z dostępnych odcieni ma metaliczne wykończenie, w rysiku zatopiono mnóstwo maleńkich, nienachalnych drobinek, które nie rzucają się w oczy. Załączona gąbeczka jest miękka i potrafi odpowiednio rozetrzeć narysowane kreski. Znajduje się tutaj również ukryta strugaczka z pomocą której możemy naostrzyć rysik - super rozwiązanie! Automat w kredce działa odpowiednio, nie zacina się, działa w obie strony. Miłym zaskoczeniem jest z pewnością trwałość tego eyelinera, bo szybko zasycha i utrzymuje się długo za skórze. Kredki, których używałam wcześniej wypadają na jej tle słabiej. Ze zmyciem nie ma problemów, wystarczy użyć płynu micelarnego. Byłabym bardziej zadowolona gdyby kredka miała intensywniejszy kolor. Co prawda przy mocniejszym dociśnięciu rysika do skóry kolor ten jest bardziej wyrazisty, ale boję się tak robić, aby go nie złamać. Nie wiem jak z wydajnością, bo nie wysuwałam jej do końca aby zobaczyć ile produktu zostało. Cena wydaje się być trochę za wysoka.
Dostępność: wysepki Paese, internet, styczniowy ShinyBox
Cena: 23 zł / sztukę.
Jaka jest Wasza ulubiona kredka do powiek? Wolicie te automatyczne czy do strugania?
ale fajny :) lubię takie :)
OdpowiedzUsuńŁadna czerń :) Ale nie znam produktu.
OdpowiedzUsuńja mam brązową, chciałam trafić czarną
OdpowiedzUsuńWstyd się przyznać ale nie używam kredek :D
OdpowiedzUsuńJa z kredek wolę tradycyjny, mój ulubieniec to Kohl z Gosha, ze względu na naprawdę intensywną, wręcz smolistą czerń :)
OdpowiedzUsuńjednak troszkę drogo :)
OdpowiedzUsuńNie miałam jeszcze nic z tej firmy i jakoś mnie nie kuszą
OdpowiedzUsuńFajna. Robi ładne kreski. Ale troszkę droga. Ja używam kredki automatycznej i takie preferuję.
OdpowiedzUsuńJa wolę kredki wysuwane. Chyba, że kredkę do strugania da się łatwo zaostrzyć. Niestety czasem trafiają się problematyczne egzemplarze. Ta jest chyba trochę za droga, jak na Paese?
OdpowiedzUsuńJa najczęściej rozcieram kreski i do tego najbardziej lubie kredki zelowe:)
OdpowiedzUsuńRzadko używam kredek, a do kresek używam eyelinera z wibo i bardzo go lubie :)
OdpowiedzUsuń