Obietnice producenta:
Bogata gama pastelowych, matowych lub perłowych cieni do powiek w pięciu najmodniejszych kolorach. Nowa formuła zapewnia łatwą aplikację oraz dłuższe utrzymanie cieni na powiece. Cienie nie kruszą się, nie rolują w załamaniach powiek.
Jeśli chodzi o sam produkt to muszę przyznać, że nie przypadł mi do gustu, ale zacznę od plusów.
Od razu po otwarciu opakowania widzimy ładny tłok który znajduje się na kosmetyku, lubię takie ozdoby. :-) Cienie nie rolują się i nie kruszą, mają lekką konsystencję, są jakby jedwabiste w dotyku. Aplikacja jest bardzo łatwa, ale - cienie mają bardzo kiepską pigmentację. Same zobaczcie:
To zdjęcie zrobiłam przy użyciu bazy Hean. Uważam że ta baza jest rewelacyjna (pisałam o niej tutaj: klik!) jednak w przypadku tych konkretnych cieni Rose Touch nie pomogła w wydobyciu koloru.
Na dodatek szybko się ścierają.
Cienie są perłowe i mają rozświetlające drobinki. Trzeba nałożyć ich sporo aby kolor był widoczny na powiece. Kolory w Sunny Apricot 02 są bardzo jasne, można wykonać nimi jedynie bardzo delikatny makijaż.
Cena stosunkowo niska, nie kojarzę dokładnie, ale około 6-8 zł. Dostęny w Rossmannie.
Mam mieszane uczucia, tym bardziej, że jestem zakochana w paletkach Sleeka (pisałam o nich tutaj klik!) - one to dopiero mają pigmentację! :-)
Wracając do Rose Touch - po raczej nieudanym teście stwierdzam, że nie będę ich dalej używać.
Macie produkty z kolekcji różanej Wibo? Czy przypadły Wam do gustu?
ale sliczne kolory:)piekne opakowanie
OdpowiedzUsuńO jeny, co za tragedia ! Dobrze że nie kupiłam, choć mnie kusiły... takie intensywne kolory w opakowaniu, a na swatchu masakra! też bym nie używała ;) ja mam chabrowy eyeliner, dzisiaj go recenzowałam u siebie :)
OdpowiedzUsuńchociaż opakowanie ma piękne :)
OdpowiedzUsuńoj słabiutka ta pigmentacja :)
OdpowiedzUsuńNie bardzo podoba mi się zestawienie kolorów i pigmentacja.
OdpowiedzUsuńnieciekawy pigment, ale ładnie wyglądają :)
OdpowiedzUsuńJa mam błyszczyk, ale narazie nie otwierałam bo mam 5 innych otwartych :P
OdpowiedzUsuńJa tam lubię takie mgiełki kolorystyczne i chyba się skuszę :)
OdpowiedzUsuńJa szczerze mówiąc nie próbowałam ich jeszcze, ale cieniom jestem wierna z Inglota :)
OdpowiedzUsuńEbru,
OdpowiedzUsuńInglot to jednak inna bajka, mają świetne cienie! :-)
Opakowanie ładne ale faktycznie kolorów mało co widać...
OdpowiedzUsuńnie miałam tych cieni ;)) ale wyglądają całkiem fajnie :)
OdpowiedzUsuńtrochę słabe krycie mają te cienie niestety.. Ale kolory śliczne :)
OdpowiedzUsuńpozdrawiam i zapraszam do mnie ;))
wielki niewypał. w ogóle ta seria różana lipna była. niby tyle szumu w okół niej a nic ciekawego.
OdpowiedzUsuń