sobota, 16 kwietnia 2016

GlySkinCare: Emulsja do twarzy z kwasem glikolowym 10% oraz Maseczka nawilżająca Gly Masque

Markę GlySkinCare poznałam jakoś na początku tego roku. Przygodę z nią rozpoczęłam od płynu do mycia twarzy oraz balsamu do ciała z kwasem glikolowym. Oba produkty opisałam tutaj: klik!, zrobiły na mnie świetne wrażenie. Jak widzicie, nie poprzestałam na nich - dzisiaj kolejna porcja recenzji kosmetyków w charakterystycznych granatowo-fioletowych buteleczkach. :-)



GlySkinCare: 
Emulsja do twarzy z kwasem glikolowym 10% oraz Maseczka nawilżająca Gly Masque








Emulsja do twarzy z kwasem glikolowym 10%

Ta emulsja peelingująca to hit spośród wszystkich kosmetyków do walki z trądzikiem z jakimi miałam dotychczas do czynienia. Ogromnie cieszę się, że trafiłam na markę GlySkinCare i postanowiłam dać szansę temu produktowi. Sprawdza się u mnie tak dobrze, że mam problem z jego odstawieniem, bojąc się, że niedoskonałości powrócą. Mimo, że przyszła już wiosna, stosuję emulsję (na noc) wraz z filtrami (na dzień) i unikam bezpośredniego wystawiania skóry twarzy na działanie promieni słonecznych.
Kosmetyk znajduje się w niewielkiej buteleczce z pompką. Pompka jest nieco problematyczna ponieważ wypluwa określoną ilość kosmetyku, niekiedy zbyt dużą i niekiedy owa porcja ląduje gdzieś na ścianie, więc trzeba uważać. :-) Konsystencja jest rzadka, lekka, dobrze rozprowadza się na skórze, szybko się wchłania. Preparat zawiera 10% kwasu glikolowego, dlatego zdarza się że podczas aplikacji skóra piecze, szczególnie na początku kuracji. Ten kosmetyk rewelacyjnie przenika do głębszych warstw mojego naskórka, rozprawiając się z problematycznymi miejscami skóry na tyle, że dzisiaj, kilka tygodni po rozpoczęciu kuracji cieszę się zdrową cerą. :-) Emulsję stosuję tylko na noc, po dokładnym umyciu buzi. Kosmetyk delikatnie rozjaśnia przebarwienia, reguluje wydzielanie sebum, usuwa martwy naskórek, zasusza powstałe wcześniej zmiany trądzikowe i... leczy zaskórniki! Mój odwieczny problem! W końcu coś je ruszyło! Muszę też pochwalić go za to, że mimo regularnego stosowania preparat nie wysusza mojej twarzy na wiór.
Dodatkowo kwas glikolowy spowalnia starzenie skóry oraz spłyca zmarszczki, więc jest to świetna wiadomość na przyszłość.
Jestem bardzo na tak! Wiem, że lada chwila będę zmuszona odstawić kosmetyk z racji pogody, ale na jesień wracam do niego ze stu procentową pewnością!


Maseczka nawilżająca Gly Masque

Maseczka jest ulokowana w miękkiej, stojącej tubce. Produkt należy przed każdym użyciem porządnie wstrząsnąć do połączenia wszystkich składników, ponieważ jeśli tego nie zrobimy, wypłynie nam woda. Maseczka stworzona jest na bazie zielonej glinki, zawiera też 3% kwasu glikolowego. Dzięki temu z założenia powinna mieć wielorakie zastosowanie - nawilżać, oczyszczać oraz napinać skórę. A jak jest w rzeczywistości?
Nie jest to typowy produkt glinkowy, który po nałożeniu na cerę zasycha jak skorupa. Nie trzeba jej zraszać, chociaż jest nieco problematyczna podczas zmywania. Co z efektami? Liczyłam na fajne nawilżenie oraz doraźne oczyszczanie skóry podczas kuracji powyższym peelingiem kwasowym. Produkt nie zrobił na mnie dobrego wrażenia, gdyż wygląda na to, że zapycha pory. Za każdym razem po nałożeniu tej maseczki pojawiało mi się coś nowego pod skórą. Poza wyraźnym wygładzeniem i odświeżeniem naskórka nie dopatrzyłam się w tym produkcie czegoś, co skłoniłoby mnie do jej regularnego używania. Szkoda!






Dostępność: kosmetyki znajdziecie online np tutaj: klik! oraz w dobrych aptekach, pełna lista sklepów: klik!
Cena: Peeling kwasowy: ok. 74 zł / 100 ml , maseczka: ok. 50 zł / 50 ml







Napiszcie czego używacie obecnie do oczyszczania oraz nawilżania skóry! :-)

13 komentarzy:

  1. O tej emulsji czytałam już dużo dobrego :) Ja z GlySkinCare polubiłam serum do twarzy z wit. C :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Emulsje jak najbardziej mam chęć wypróbować u siebie :) Maseczkę sobie daruję, bo niestety mam tendencję do zapychania :(

    OdpowiedzUsuń
  3. Jeszcze nie zetknąłam się z tą marką
    Produkty wydają sie być ciekawe

    OdpowiedzUsuń
  4. uwielbiam ich balsam z kwasem właśnie z tej serii, bardzo pomógł mi uporać się z wrastającymi włoskami.

    OdpowiedzUsuń
  5. ostatnio bardzo dużo słyszę o marce i jestem jej ciekawa, ale sama jeszcze nic od nich nie miałam :)

    zaczarowana-oczarowana.pl

    OdpowiedzUsuń
  6. Ta emulsja z kwasem glikolowym mnie zaciekawiła, do tej pory kręciłam sobie sama kwasy, ale czasem mnie to zaczyna męczyć i myślę, że w kolejnych latach zwrócę się w kierunku gotowców :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja w minionym sezonie używałam gotowców (jak widać w poście) i samoróbek (na blogu pisałam o toniku mlekowym, a robiłam też samodzielnie peeling glikolowy). :-)

      Usuń
  7. Miałam te mleczko i u mnie się nie sprawdziło podchodziłam do niego dwa razy i za każdym razem miałam okropne wysypy i trądzik w ogóle nie ginoł tylko było coraz gorzej.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Szkoda, że u Ciebie mleczko nie przyniosło wyczekiwanych rezultatów. Ja w minionym sezonie, jeszcze przed tym mleczkiem miałam styczność z kwasami - glikolowym i mlekowym, mikstury robiłam samodzielnie w domu, więc skóra nie dość, że przywykła do kwasów to jeszcze była wstępnie oczyszczona. Wysypu nie miałam. Niektóre zaskórniki zniknęły a niektóre wylazły, jest zdecydowanie lepiej. Ja jestem bardzo zadowolona z tej emulsji. :)

      Usuń

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...