środa, 12 marca 2014

ShinyBox - recenzja lutowego pudełka

Tym razem o ShinyBoxie, opowiem Wam o lutowej edycji. Kiedy 17 lutego pokazywałam Wam na blogu zawartość pudełka, miałam dość mieszane uczucia, gdyż kosmetyki poza nazwą LoveBox zdawały się nie nawiązywać w żaden sposób do popularnego święta zakochanych, które przypada właśnie w tamtym okresie. Poniżej umieszczam krótkie opisy poszczególnych produktów, po przetestowaniu.

ShinyBox - LoveBox
luty 2014





Od lewej:

WHITE FLOWER'S EXPERIENCE - Maseczki błotne
W skład zestawu wchodzą 3 maseczki, każda jest przeznaczona do innego typu cery. Mi w udziale przypadła ta do cery problemowej, pozostałe dwie podarowałam Mamie (do cery suchej i anti-age). Maseczka starczyła mi na dwa użycia (pojemność 20 ml). Skóra po zmyciu produktu była miękka, gładka, miła w dotyku, ukojona i zmatowiona. Plus za krótki skład i 100% błota z Morza Martwego.


JOKO - Maskara Queen Size
Do tego produktu podeszłam dość sceptycznie gdyż słyszałam, że daje mizerny efekt. Jestem zwolenniczką wyraźnie podkreślonych rzęs, przywykłam do maskar Max Factora, a ostatnio Peggy Sage.
Joko nie zrobiło na mnie dobrego wrażenia, maskara jest bardzo przeciętna, cena nie jest adekwatna do jakości. Zdecydowanie bardziej polecam tusze Lovely, są tańsze, a można stworzyć przy ich użyciu coś ładniejszego.


AROMATHERAPYBAR - Olejek do masażu i kąpieli
Lubię takie bajery dlatego szkoda, że w pudełku znalazła się tak mała buteleczka. Mój olejek (pomarańczowo-grejpfrutowy) pachnie bardzo przyjemnie, nie ma zbyt intensywnego aromatu, ale utrzymuje się on na skórze. Nadaje się zarówno do masażu (nie lepi się, łatwo się rozprowadza), jak i do kąpieli (uprzyjemnia pobyt w wannie). Delikatnie natłuszcza skórę, sprawia, że jest miękka. Minusem jest fakt, że nigdzie nie mogę znaleźć składu tego produktu.


GOLDWELL - Spray do włosów Big Finish
Marka jest mi znana, lubię ją, testowałam różne ich produkty i jest kilka, które zapadły mi w pamięć. ShinyBox oferował podobny produkt tej marki w jednym z wcześniejszych boxów (majowa edycja, StyleSign Gloss Magic Finish) i muszę przyznać, że z tamtego byłam bardziej zadowolona. Pamiętam, że lepiej utrwalał fryzurę. Mimo to, cieszę się, że go mam, lubię takie małe opakowania, mieszczą się w torebce, w każdej chwili można poprawić wygląd włosów. Kosmetyk nie obciąża, nie pozostawia osadu.


BIELENDA - Multifunkcyjny krem CC 10w1
Nigdy nie miałam takiego multifunkcyjnego kremu do ciała, dlatego byłam ciekawa jak się sprawdzi. Opakowanie właściwe jest spore i całkiem fajnie się prezentuje. Kolor na pierwszy rzut oka zdecydowanie dla mnie za ciemny, ale po rozsmarowaniu na skórze jego pigment gdzieś znika i pozostawia delikatny efekt opalenizny. Produkt przetestowałam dość pobieżnie, gdyż teraz nie jest mi potrzebny, zostawię go sobie na czas, kiedy będę nosić krótkie spodenki i spódniczki. Wypróbowałam go na skórze nóg i rąk, na skórę twarzy nie odważę się go nałożyć (moja buzia nie lubi takiego doboru składników). Ładnie pachnie, posiada lekką konsystencję, szybko się wchłania, dodaje blasku skórze, wyrównuje jej koloryt. Nie podrażnia, wydaje się być wydajny.




Pudełka są jeszcze dostępne,
znajdziecie je na stronie ShinyBox
w cenie 49 zł (kurier gratis)!




Jak oceniacie pudełko LoveBox?

17 komentarzy:

  1. Już mi się zaczęły podobać te maseczki, a tu błoto z morza martwego, które mnie uczula :/ ech.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. U mnie nic takiego się na szczęście nie pojawiło. :)

      Usuń
  2. Byłam bardzo ciekawa tego kremu CC z Bielendy, będę czekała na kolejne testy i recenzji, ciekawi mnie jak wygląda, zwłaszcza na nogach i czy nie brudzi ubrań :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Pełna recenzja pojawi się w późniejszym czasie, teraz taki produkt zupełnie nie jest mi potrzebny, bo po co smarować nogi pod spodnie. :) Z pewnością dam znać. :)

      Usuń
  3. Maseczki błotne ooooo mogą być niezłe :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Nie miałam nigdy takiego pudełka ale czasem znajdują się w nich fajne produkty :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Tylko ten olejek mnie zainteresował z tego pudełka :)
    Mnie ogólnie idea pudełek nie porwała, początkowo chciałam się skusić na glossy box ale cieszę się, że się rozmyśliłam :)

    OdpowiedzUsuń
  6. mi te maseczki bardzo przypadły do gustu ;)

    OdpowiedzUsuń
  7. Olejek do masażu mnie zaciekawił. Wersja zapachowa jak najbardziej dla mnie :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Już od dawna mam ochotę na to pudełeczko :) Strrasznie bym chciała mieć choć raz jedno z nich.

    OdpowiedzUsuń
  9. maseczki są super:)
    zapraszam do mnie

    OdpowiedzUsuń
  10. Mam pudełko i tusz jest beznadziejny, olejek był fajny i Goldwell też mi się przydaje. Bielendy wciąż nie próbowałam, a maseczki dziwnie mnie piekły. Licze, że ten box wysyłany w poniedziałek będzie dużo lepszy.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja zużyłam tylko jedną maseczkę, bo pozostałe nie były przeznaczone do mojego profilu cery. Nie piekła mnie skóra po jej użyciu. Szkoda że tusz taki słaby, też tak uważam. :( Czekam na marcową edycję, coś czuję że będzie fajna, widziałam zapowiedzi na fb. :)

      Usuń
    2. i już wiadomo że lepszy ;]

      Usuń
  11. Ciekawe pudełko :) na pewno dużo lepsze niż glossybox

    OdpowiedzUsuń

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...