piątek, 8 sierpnia 2014

Lucy Minerals: Mist, Sunlit, Violet Shimmer, Midnight, Hazel (cienie do powiek)

Niewiele ponad miesiąc temu chwaliłam się na blogu moim najnowszym zamówieniem z Lucy Minerals (klik!), w skład którego wchodziły między innymi cienie do powiek. Dzisiaj przyszedł czas na pokazanie Wam ich z bliska. :-)



Lucy Minerals, cienie do powiek
Mist, Sunlit, Violet Shimmer, Midnight, Hazel








OPAKOWANIE

Cienie mineralne Lucy Minerals znajdują się w solidnych, plastikowych słoiczkach z czarnymi nakrętkami. Dolna część opakowania jest przezroczysta, dzięki temu widzimy na bieżąco jak ubywa produkt. Producentka zadbała też o wygodne sitka, każde z nich zawiera po 5 niewielkich dziurek, dodatkowo zaklejone są folią.


KONSYSTENCJA

Konsystencja sypka, lekka, dość sucha, nie pyli się podczas aplikacji. Proszki są mocno zmielone.


ZAPACH/KOLOR

Cienie mineralne Lucy Minerals są bezzapachowe. Opisuję poniżej wymienione kolory - Mist, Sunlit, Violet Shimmer, Midnight, Hazel









W chwili obecnej marka Lucy Minerals posiada w swojej ofercie 4 grupy cieni mineralnych co daje w sumie 41 pojedynczych kolorów. Możemy wybierać pośród zakładki z produktami oznaczonymi nazwą "Matte Shadows", "Cool Shimmer Shadows", "Neutral Shimmer Shadows", "Warm Shimmer Shadows". W sklepie można znaleźć też dodatkowo osobną kategorię z linerami ("Mineral Liners"), które swoją drogą bardzo mnie mnie ze względu na ciekawy wybór kolorów. :-)

Jak zdążyłyście zauważyć w moim posiadaniu jest 5 mineralnych cieni tej marki. Lucy Minerals znałam już wcześniej, bo kosmetykami mineralnymi interesuję się od kilku ładnych lat, miałam okazję kupić swego czasu podkład w zbiorowym zamówieniu na Wizażu. Z resztą to właśnie chęć powrotu do tego kosmetyku  przyczyniła się do złożenia zamówienia, chciałam sprawdzić jak obecnie będzie się u mnie sprawował. Na jego temat napiszę osobną notkę, a teraz wracam do tematu wpisu.

Każdy z przedstawianych dzisiaj przeze mnie odcieni błyszczy się, mieni i zawiera drobinki. Są to cienie z kategorii "shimmer", więc jeśli jesteście fankami matujących barw, to tym razem nie mam nic dla Was, ale spokojnie - posiadam maty innych marek, będę na bieżąco prezentować. :-)




Postaram się opisać pokrótce każdy kolor, zaczynając od najjaśniejszego.

Sunlit - w opakowaniu wygląda na biel z dużą ilością bardzo maleńkich drobinek, jednak po roztarciu na skórze widać, że jest to odcień opalizujący na kolor delikatnie złotawy. Bardzo ładnie rozświetla spojrzenie jeśli zostanie użyty w kąciku oka.

Mist -  świetny kolor choć na zdjęciach nie udało mi się uchwycić w całości jego piękna. Jest to bardzo jasny fiolet, ładnie mieni się w słońcu, lubię go używać.

Hazel - konkretny kolor, trochę brązowawy, trochę złotawy, rdzawy, zawiera większe drobinki aniżeli dwa wcześniejsze egzemplarze, jest dzięki temu bardziej błyszczący.

Violet Shimmer - kolejny piękny odcień fioletu, dużo ciemniejszy od wcześniej wspomnianej lilii, prezentuje się na prawdę świetnie, nadaje się również nałożony w formie kreski na górnej powiece.

Midnigth - pamiętacie kolor BlueBerry z AM, który tak bardzo Wam się spodobał? Midnight to zbliżony kolor tylko, że w wersji błyszczącej.






I czas na krótką recenzję. Opakowania są solidne, dzięki sitkom z niewielkimi otworami ułatwione jest dozowanie produktu. Cienie Lucy Minerals dobrze współpracują z pędzelkami, ładnie rozprowadzają się na skórze, można je blendować. Od razu powiem, że w przypadku tych produktów nie obejdzie się bez bazy, którą wcześniej należy pokryć powiekę. Te cienie mają dość suchą konsystencję i mimo że mają bardzo fajną pigmentację, to łatwo je zetrzeć. Na bazie potrafią przetrwać długo. Nie należy też przesadzać z ilością, bo wtedy łatwo o osypywanie się produktu. Najlepiej nałożyć makijaż całej twarzy dopiero po pomalowaniu oczu - tak to jest w przypadku tego typu shimmerów. Z wybranych odcieni jestem bardzo zadowolona. Zdarza mi się nakładać niektóre z nich jako eyelinery, bardzo ładnie podkreślają spojrzenie. Kosmetyki są lekkie i nie podrażniają wrażliwej skóry powiek. Jeśli chodzi o demakijaż to nie ma żadnego problemu - użycie ulubionego micela czy żelu do mycia twarzy załatwi sprawę.
Kosmetyki są bardzo wydajne i polubiłam się z nimi jednak ich cena regularna jest dość wysoka, za jedno opakowanie powyższego cienia musimy zapłacić 7$. Na szczęście na stronie Lucy bardzo często pojawiają się świetne promocje dlatego warto je obserwować. Na przykład teraz obowiązuje promocja: kup jeden, drugi dostaniesz gratis.




Dostępność: Lucy Minerals: klik!
Cena: 7$/5g (warto obserwować bardzo częste promocje, obecne są opisane tutaj: klik!)




Który kolor spodobał Wam się najbardziej? :-)

20 komentarzy:

  1. świetne kolory :) szczególnie Hazel wpadł mi w oko

    OdpowiedzUsuń
  2. Te dwa najjaśniejsze bardzo mi się podobają :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Początkowo po ocenie cieni w samym opakowaniu sądziłam, że tego pierwszego będę używać raczej sporadycznie, bo taki białawy, ale miło się zdziwiłam jak zobaczyłam jego wygląd po roztarciu na skórze, jest ok. :)

      Usuń
  3. ślicznie się prezentują, szczególnie te jasne kolorki :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Ładnie wyglądają, jak dla mnie odcień "mist" jest świetny :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Spodobał mi się Hazel, ale sypkie cienie nie są dla mnie, jestem jak słoń w składzie porcelany:) i zawsze taki cień ląduje na dywanie, albo na całej twarzy... ehh

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mi na szczęście jeszcze nigdy minerały nie wysypały się. :) Zawsze można spróbować zrobić prasowańca.

      Usuń
  6. Ja wolę cienie prasowane, ale kolorki są śliczne ;)

    OdpowiedzUsuń
  7. Piękne kolory, podobają mi się wszystkie bez wyjątku, każdy znalazł by u mnie zastosowanie ;)

    OdpowiedzUsuń
  8. Bardzo ładne. Od dłuższego czasu jestem fanką cieni mineralnych, gdyż są one bardzo wydajne i prezentują się po prostu świetnie. Bardzo lubię cienie holograficzne do powiek, dlatego też gustuje w cieniach mineralnych posiadających świecące drobinki ładnie potem błyszczące na twarzy. :)

    OdpowiedzUsuń

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...