poniedziałek, 14 stycznia 2013

Grudniowy ShinyBox - recenzja

Już połowa stycznia, czas na recenzję ShinyBoxa. Jutro planuję pokazać Wam post zakupowy, ostatnio znowu troszkę poszalałam biegając po sklepach. :-)


Grudniowy ShinyBox




Pudełko zawierało zarówno kosmetyki kolorowe jak i te do pielęgnacji.


Dermedic 
 Szampon do włosów chroniący skórę -  200 ml
 (24,60 zł / 200 ml)

Konsystencja przeźroczystego żelu, dobrze rozprowadza się na włosach i ma przyjemny, nienachalny zapach. Butelka posiada praktyczne opakowanie zamykane na zatrzask. Tworzy delikatną pianę, którą następnie bez problemu zmywa woda. Dobrze myje włosy, jednak trochę je plącze (jestem posiadaczką gęstych, grubych, prostych włosów). Bez odżywki w moim przypadku się nie obeszło. Nie wysuszył moich włosów, nie podrażnił skóry głowy. Wygładza, nie powoduje puszenia się włosów.



Annabelle Minerals
Minerały
 (30 zł / 4g)



Jestem fanką minerałów dlatego z wielką chęcią przetestowałam Anabelle Minerals. W grudniowych pudełkach można było znaleźć różne odcienie i formuły produktów, ja trafiłam na: róż Coral, korektor Medium, podkład kryjący w odcieniu beżu i matujący, naturalny. Próbki bardzo duże, wypełnione niemal po brzegi. Kosmetyki mają aksamitną, lekką konsystencję. Dobrze rozprowadzają się na skórze, równomiernie ją pokrywając (używam flat topa). Wszystkie są bardzo dobrze napigmentowane. Róż intensywny wpadający z fiolet. Zdecydowanie bardziej wolę różowe bądź beżowe róże, ale tego w zasadzie odkąd dostałam grudniowego SB też używam. Korektor w odcieniu żółtawym ładnie kryje zaczerwienienia i przyznam szczerze że jestem z niego bardzo zadowolona. Beżowy podkład niestety wpada w takie różowe tony więc nie jest dla mnie. Naturalny z kolei sprawuje się całkiem dobrze, ale jest nieco za jasny. Kosmetyki dobrze trzymają się mojej skóry i postanowione - będę testować pośród innych kolorów. :-)




Delia 
 Baza pod makijaż - 55ml
 (20 zł / 55 ml)


Bazę podarowałam siostrze gdyż ja sama takich kosmetyków nie używam. Produkt posiada delikatną konsystencję, jest koloru zielonego i pomagać ma w maskowaniu zaczerwienienia. Siostra nie boryka się ani z naczynkami ani z trądzikiem, ale chętnie przystąpiła do testów. I jest rozczarowana. Liczyła na przedłużenie trwałości makijażu - nie powiodło się. Zacznijmy jednak od początku. Poręczne opakowanie z pompką, która odpowiednio dozuje produkt. Zapach w porządku. Niech Was nie przerazi kolor ponieważ stapia się ze skórą i nie przebija spod podkładu. I tutaj następują problemy - podkład zupełnie nie współpracuje z tą bazą, ciężko go na niej rozprowadzić. Zielony specyfik nie nawilża, nie przedłuża trwałości makijażu. Dobra cena, spora pojemność, ale produkt się nie sprawdził.



 Delia 
 Maskara - 11 ml
 (10 zł / 11 ml)

Dotychczas nie używałam nigdy brązowego tuszu więc ten jest dla mnie swego rodzaju nowością. Produkt zawiera 11 ml kosmetyku, ma silikonową szczoteczkę, na której nie osadza się dużo tuszu, dzięki temu nie ma problemu ze zbyt dużą ilością tuszu na rzęsach. Szczoteczka ładnie rozdziela rzęsy, wydłuża je i nadaje kolor. Rzęsy ubrane w tę maskarę wyglądają na prawdę fajnie, pokażę Wam w oddzielnym poście fotkę (na dworze jest tak szarawo, że nie mogę uchwycić rzeczywistego efektu). Tusz nie pogrubia rzęs nad czym ubolewam. Nie uzyskamy nim teatralnego efektu jaki bardzo lubię, ale czasami stawiam też na słabiej zaznaczone rzęsy i wtedy sięgam po podobne produkty jak ten. Jeśli chodzi o kolor to jednak wolę siebie bardziej w czarnych rzęsach. ;-) Cena dobra, pojemność też.


ZEPTER 
 Dwie próbki kremów: na dzień do cery suchej i wrażliwej - 5ml
na noc do cery suchej i wrażliwej - 5ml
(oba w cenie 64 zł / 50 ml)



W pudełku wylądowały też dwie próbki kremó Zepter. Nie posiadam skóry suchej, nie używam kremów drogeryjnych dlatego podarowałam je mojej mamie. Oba kremy posiadają dość gęstą konsystencję, przyjemnie pachną i dobrze rozprowadzają się na skórze. Mama była zadowolona z poziomu nawilżenia jakie zaoferowały produkty, jednak z uwagi na to, że próbki nie miały zbyt dużej pojemności nie możemy powiedzieć na ich temat nic więcej. Cena do przyjęcia.




A tak wygląda naszyjnik, gratis od firmy Zepter





Jeśli również macie chęć na ShinyBox to odsyłam Was do strony: 



Podoba Wam się grudniowy ShinyBox? Z jakiego produktu jesteście najbardziej zadowolone, a który totalnie się u Was nie sprawdził?


11 komentarzy:

  1. Jak dla mnie pudełko raczej przeciętne :(

    OdpowiedzUsuń
  2. ja mam tyle rzeczy, że na razie chyba tylko bazy zacznę używać (moja z Marizy się skończyła), ale nie czytałam o niej dobrych opinii. Wszyscy mówią, że nic nie robi... no ale spróbujemy - ja raczej takich rzeczy używam jako 'kremu' rano, bo nie mam czasu na normalny krem xD

    OdpowiedzUsuń
  3. a myślałam że ta baza jest godna uwagi :) czekam na post zakupowy :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Fajny pomysł, że Annabellki się w pudełeczku znalazły. Ja bardzo je lubię :)

    OdpowiedzUsuń
  5. mam cienkie włosy i moje także szampon plącze,

    OdpowiedzUsuń
  6. bylam ciekawa tej bazy, szkoda ze sie nie sprawdzila:(

    OdpowiedzUsuń
  7. nie zamówiłam bo nic mnie nie interesowało. Jedynie baza ale jak widać dobrze że zrezygnowałam :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Annabelle Minerals mnie intrygują!

    OdpowiedzUsuń
  9. Zamówiłam grudniowe ShinyBox, ale nie byłam nim zachwycona:( większości tych kosmetyków nie używam:P

    OdpowiedzUsuń
  10. ja najbardziej jestem zadowolona z różu AM:)

    OdpowiedzUsuń

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...