środa, 21 grudnia 2016

Beautyblender: Blotterazzi (Gąbka matująca)

Jak przygotowania do Świąt? :-) Macie już wszystkie prezenty? Choinka przyozdobiona? Pomiędzy domowymi porządkami, a pieczeniem świątecznych ciasteczek, przychodzę do Was z recenzją pewnego różowego gadżetu. :-)


Beautyblender: 
Blotterazzi (Gąbka matująca)





Na moich zdjęciach widzicie Blotterazzi w tekturce, ale nie jest to jego właściwe opakowanie. W momencie zakupu otrzymujemy dwie gąbeczki w plastikowym opakowaniu zawierającym dodatkowo lusterko. Moja wersja, chyba testowa, pochodzi z Shinybox'a.







Blotterazzi, to gąbeczka wielokrotnego użytku, wykonana z tworzywa, które przyniosło sławę popularnemu jajeczku do makijażu Beautyblender. Kształt dużej, płaskiej kropli oraz charakterystyczny różowy kolor tylko utwierdzają w przekonaniu, że ten gadżet jest spokrewniony z pozostałymi produktami, które znajdziemy w ofercie marki. Gąbeczka jest bardzo lekka i miękka, a za sprawą jej kształtu z łatwością można dostosować ją do całej powierzchni twarzy.
Dzięki specjalnej strukturze, Blotterazzi ma odświeżać wygląd makijażu, zastępując tym samym standardowe bibułki matujące. Muszę przyznać, że radzi sobie w tej roli bardzo dobrze. Z łatwością usuwa nadmiar sebum, likwidując tym samym błyszczenie się skóry. Blotterrazi faktycznie niemal wcale nie narusza mojego makijażu. Nie daje efektu płaskiego, stu procentowego matu, lecz pozostawia skórę promienną, co mnie osobiście bardzo cieszy. W moim odczuciu cera lepiej prezentuje się niż po użyciu papierków.
Gąbeczkę łatwo umyć przy użyciu lekkiego żelu bądź mydełka oczyszczającego. Ja do tego celu wybieram płyn Facelle, który jest wg mnie bardzo uniwersalny (myję nim również pędzle czy główkę szczoteczki do mycia twarzy). Staram się czyścić ją wieczorem, aby następnego dnia była gotowa do ponownego użytku. Producent zapewnia, że przy prawidłowym użytkowaniu produkt będzie nam służył 2 miesiące. Na koniec - kwestia ceny. W opakowaniu mamy dwie gąbeczki, co daje nam w sumie 4 miesiące użytkowania. Za taki zestaw musimy zapłacić 75 zł. Czy to dużo? Oceńcie same. Jeżeli na co dzień stosujecie bibułki Inglota, to kwota prawdopodobnie wyjdzie zbliżona. Ja traktuję Blotterazzi jako fajny gadżet, ale raczej do niego nie wrócę.



Dostępność: Beautyblender
Cena: 75 zł




Co sądzicie o Blotterazzi?

8 komentarzy:

  1. Ciekawy produkt, ale sama bym go raczej nie kupiła :) Pozdrawiam i zapraszam do siebie:) No i Wesołych Świąt !buziaki ♥

    OdpowiedzUsuń
  2. Ja nie używam niczego do matowienia skory. Rzadko sięgam po puder a po bibułki nigdy. Mam jajko BB

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja teraz będę testować nowe jajeczko. :) Beautyblender miałam i dobrze go wspominam. :)

      Usuń
  3. Odpowiedzi
    1. Ta cena obejmuje dwie gąbki i opakowanie. :) Ale to prawda, drogo.

      Usuń
  4. mam tę gąbeczkę ale jeszcze jej nie używałam

    OdpowiedzUsuń
  5. Gdybym dostała w prezencie - bardzo bym się ucieszyła. Ale jak mam wydać tyle kasy na kawałek gąbki, gdy na co dzień używam bibułek Marion za kilka złotych - to jednak podziękuję.

    OdpowiedzUsuń

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...