Są takie produkty, które uwielbia się od pierwszego zastosowania. Do ich grona z pewnością muszę zaliczyć balsam do ust marki Stenders, o którym chcę Wam dzisiaj opowiedzieć. :-)
Stenders:
Grejpfrutowo-pigwowy balsam do ust w sztyfcie
Opis Producenta:
Ten ochronny balsam zapewni długotrwałe nawilżenie twoich ust. Formuła z naturalnym masłem shea, grejpfrutowym olejkiem eterycznym i ekstraktem z pigwy pozostawi twoje usta gładkie i miękkie, pachnące słonecznym aromatem cytrusów.
Balsam zamknięto w klasycznym, plastikowym, smukłym opakowaniu, które zaopatrzono w mechanizm wykręcania. Jest małe i poręczne, powinno zmieścić się w każdej kieszonce.
Produkt ma kremową, miękką konsystencję, która bardzo dobrze rozprowadza się na ustach. Przyjemnie, ale nienachalnie pachnie cytrusami (głównie grejpfrutem). Dobrze nawilża i zmiękcza wargi, likwidując przy tym suche skórki. Sprawia, że usta lepiej się prezentują. Pozostawia na nich delikatną otoczkę ochronną oraz bardzo ładny subtelny połysk, dzięki, któremu możemy zrezygnować z nakładania błyszczyka. Świetnie sprawdza się w obecnej porze roku ponieważ został stworzony na bazie masła shea (aż 60%!), które słynie ze swej skuteczności. Doskonale zabezpiecza delikatny naskórek przed wiatrem i chłodem. Jestem bardzo zadowolona z tego balsamu i zawsze noszę go przy sobie. Jestem ciekawa pozostałych dwóch wariantów: wersji żurawinowej oraz kawowo-śmietankowej. Chciałabym wypróbować wszystkie. :-)
Dostępność: Stenders, wrześniowy Shinybox (niestety już wyprzedany)
Cena: 19 zł / 4.8 g.
Jaki balsam chroniący usta nosicie obecnie w torebce? :-)
Zapach musi być zabójczy :D Chętnie bym się nim wymaziała ;)
OdpowiedzUsuńTen balsam jest cudowny <3
OdpowiedzUsuńWyglada kusząco :)
OdpowiedzUsuńteż go mam i uwielbiam, fantastyczny!
OdpowiedzUsuńFajny balsamik :)
OdpowiedzUsuńJestem bardzo ciekawa tego połączenia zapachowego :)
OdpowiedzUsuńSuper, że jesteś zadowolona :)
OdpowiedzUsuńCoś dla mnie :)
OdpowiedzUsuńO! a ja go jeszcze nie widziałam ;)
OdpowiedzUsuń