wtorek, 16 sierpnia 2016

Shinybox: Beach, please! || Lipiec 2016 - recenzja

Jeśli przypominacie sobie mój wpis, który zamieściłam tutaj zaraz po rozpakowaniu lipcowego pudełka "Beach, please" od Shinyboxa, to za pewne pamiętacie, że zawartość nie zrobiła na mnie wrażenia. Pudełko opisałam jako słabe i żałowałam, że nazwa edycji nie nawiązywała ani trochę do wakacyjnych wojaży. Jeśli chcecie dowiedzieć się czy przetestowanie produktów w jakikolwiek sposób zmieniło moją opinię na jego temat, zostańcie i czytajcie dalej.


Shinybox: Beach, please! 
|| Lipiec 2016







W skład lipcowej edycji wchodzi 9 produktów, 5 z nich jest pełnowymiarowa. Kilka kosmetyków występowało zamiennie i tak można było trafić na: różny kolor pomadki, różną wersję tuszu do rzęs, bądź inną miniaturę produktu pielęgnacyjnego (serum do włosów, krem do stóp, krem do rąk). Marki, które znalazły się w moim boxie: Stenders, Dove, Delia, Rexona, Gliss Kur, Pierre Rene, Famona.



Czas na recenzję poszczególnych produktów.

1.  Gliss Kur Szampon Ultimate Color

Produkty marki Gliss Kur sprawdzają się u mnie. Ucieszyłabym się z obecności tego szamponu gdyby do pudełek dołączono szampon pełnowymiarowy, a nie miniaturkę. Jasne, niewielkie gabaryty sprawiają, że można zabrać produkt w podróż, ale wystarczy on zaledwie na kilka użyć. Szampon dobrze się pieni, odpowiednio myje włosy, nie powoduje puszenia ani oklapnięcia. Niby nie plącze włosów, ale wolę używać go w parze z odżywką, która sprawi, że pasma łatwiej się rozczesują.


2. Rexona Antyperspirant Active Shield

Nie przepadam za antyperspirantami w kulce, będąc w drogerii zawsze sięgam po sztyfty. Zdarza mi się używać Rexony, choć ostatnio upodobałam sobie Dove w kwestii ochrony przed poceniem. Wersja "Active Shield" to nowość na polskim rynku. Jestem zadowolona z działania tego antyperspirantu, ładnie pachnie, nie brudzi ubrań, chroni przed nieprzyjemnym zapachem. Możliwe, że skuszę się aby wypróbować sztyft.


3. Stenders Naturalna morska gąbka

Jest to naturalna, morska gąbka, która ma to do siebie, że dopiero w kontakcie z wodą staje się miękka i gotowa do kąpieli. Za pierwszym razem użyłam jej aby zmyć makijaż z twarzy i byłam zadowolona z efektu. Z racji tego, że gąbki długo schną oraz są mało higieniczne jeżeli chodzi o dbanie o zdrową cerę, to zostawiłam ją sobie do mycia ciała pod prysznicem. Jest łagodna, trwała, w połączeniu z żelem do mycia, dobrze oczyszcza skórę.


4. Dove Kremowa kostka myjąca

Nie jestem zwolenniczką umieszczania drogeryjnych mydeł w pudełkach urodowych. Niby Producent deklaruje, że kostka świetnie sprawdza się w roli myjadła do twarzy, ale ja stosuję z uporem maniaka żele i micele. Miałam już kiedyś ten produkt i jest ok, zostawiłam go do mycia rąk.


5. Delia Cosmetics Pomadka do ust Satine Lips

Odcień mojej pomadki to numerek 01, jest to naturalny kolor nude, odpowiedni na co dzień. Daje satynowe wykończenie i utrzymuje się około 4 godzin.


6. Pierre René Tusz do rzęs Lash Perfection

Tusz występował zamiennie w dwóch wersjach. Do mojego pudełka trafił ten w czarnym opakowaniu. Ma ciekawą, choć trochę nieporęczną szczoteczkę, której podstawa jest znacznie szersza od końcówki. Początkowo nie wiedziałam jak się tym malować, ale ostatecznie znalazłam rozwiązanie. Tusz ma kremową konsystencję, czarny kolor, wydłuża, ale lubi sklejać rzęsy. Może być, choć nie poleciłabym go przyjaciółce.


7. Stenders Różana musująca kula do kąpieli

Liczyłam na to, że w tym pudełku pojawi się chociaż jeden produkt marki Stenders i tak też się stało. Żałuję, że musiało paść na kulę do kąpieli. Po pierwsze obecnie nie mam wanny, a po drugie jej różany zapach okazał się dla mnie zbyt męczący.


8. Tutti Frutti Krem do dłoni i paznokci

Lubię serię Tutti Frutti za ciekawe i oryginalne zapachy. Z działaniem pielęgnacyjnym jest różnie, w zależności od kosmetyku możemy trafić na bardziej bądź mniej skuteczny rezultat. Ten krem do rąk pachnie owocowo (zawiera ekstraktu z żurawiny oraz gruszki) delikatnie wygładza oraz nawilża skórę. Nie jest to produkt specjalistyczny, ale całkiem miło się go użytkuje. Zostawiłam go na biurku w pracy i sięgam w razie potrzeby.


Dziewiątym produktem była naturalna henna do włosów marki Bombay Bazzar, której zabrakło w moim pudełku. Zgłosiłam jej brak, ale muszę przyznać, że ostatnimi czasy nie farbuję włosów i produkt i tak okazałby się dla mnie nietrafiony...



Ostateczny werdykt: po przetestowaniu nie wyklarował się faworyt pudełka. :-( Zwykle zawartość Shinybox'ów sprawia mi większą radochę, tym razem było słabiej. Liczę na to, że sierpniowe pudełko wszystko wynagrodzi. Produkty zużyję do końca, bublami nie są. Zamierzam znaleźć nową właścicielkę dla kuli do kąpieli, możliwe również, że pomadkę podaruję Mamie, gdyż nudziaków mam już kilka w swojej kolekcji.



Jeśli kogoś zainteresowała taka zawartość, to informuję, że seria  "Beach, please" jest jeszcze dostępna, do kupienia tutaj: klik!  
Zastanawiam się co wejdzie w skład sierpniowej edycji "Like a Dream". Podpowiedzi odnośnie zawartości pojawiły się już na fb Shinyboxa, o tutaj: klik! Pierwsza wysyłka rusza 22.08. Jeżeli chcecie kupić boxa w ciemno, jeszcze przed ujawnieniem zawartości, podaję link: klik!




Co uważacie o takiej zawartości?

9 komentarzy:

  1. W sumie szału nie ma ale gdyby mi się trafiło takie pudełko, to też bym chyba zużyła spokojnie - większość to kosmetyki do pielęgnacji a one idą u mnie dosyć szybko. Kula przykuła moją uwagę najbardziej! :))

    OdpowiedzUsuń
  2. mnie najbardziej ucieszyły produkty Stenders , codziennie korzystam z gąbki

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tez używam gąbki. :-) Ale chętniej widziałabym w tym pudełku jakieś inne produkty marki Stenders...

      Usuń
  3. Poza kulą Stenders niestety nie podoba mi się nic w tym pudełku ;)

    OdpowiedzUsuń
  4. Stenders wart uwagi, reszta taka średnia :)

    OdpowiedzUsuń

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...